What is this blog about? / O czym jest ten blog?

This blog is going to be my journey into a fabulous world of yarns, threads, fabrics, embroidery, cross stitch, hand and machine sewing, tatting and crocheting. It is my journey in eighty reels around the sewing world I have recently embarked on :) Adieu!

Ten blog jest moją pierwszą podróżą w bajecznie kolorowy świat ręcznych robótek, igieł, nici, szydełek, czółenek i szmatek. To tu chce pokazywać swoje pierwsze zmagania z igłą i szydełkiem, uczyć się nowych technik, realizować projekty, dzielić obserwacjami itp. Zamierzam bowiem udac się w podróż w 80 szpulek dookoła krawieckiego świata :)
Ahoj!

Monday, December 14, 2015

Evergreen (1)

Dziś będzie krótko :) Pierwszy kafelek Schoolerowego Evergreen'u zaliczony :) Niestety nie mam więcej czasu na haftowanie bo bardziej zajmuje mnie pakowanie walizek na sobotni wylot :) Reszta będzie musiała poczekać na mój poświąteczny powrót z Polski.


Bardzo podoba mi sie ta świąteczna paleta kolorów. Zatęskniłam za czymś klasycznie odświętnym :)


1 kafelek wyhaftowany, Pozostało 8 do końca :)

Pozdrawiam grudniowo :)

Monday, December 07, 2015

Mocno spóźnione Halloween czyli koniec wiedźmy Agatki :D

Buuuuu! U wszystkich na blogach króluje już tematycznie Boże Narodzenie a u mnie wciąż jeszcze moooocno spóźnione Halloween czyli ostatnia, przyrzekam, że naprawdę ostatnia, odsłona wiedźmy  "Agatki" :P
Od ostatniej notki blogowej, pozostał mi do wykończenia dół projektu czyli same najciekawsze charaktery - dynia, kot i wiedźma. Przysiadłam mocno do roboty bo bardzo śpieszyło mi się do czegoś świątecznego :))) I  tak oto prezentuje się całość haftu po zdjęciu z tamborka. Jeszcze nie oprawiony bo oprawiać go będę po świętach jak tylko uspokoi się ten świąteczny zamęt.


Dane: 
Wzorek: The Prairie Schooler, Booklet nr 188 "TRICK OR TREAT"
len: 32 ct, antique white, DMC
mulina: DMC
rozmiar haftu: ok. 22cm x 16cm


Myślę, że ten projekt zasługuje na odpowiednio ładną oprawę. Marzy mi się jakaś rzeźbiona ramka w czarnym kolorze. Ciekawe czy uda mi się takową znaleźć.
Świetnie bawiłam się przy wyszywaniu tego projektu, cieszył mnie każdy jeden przybywający krzyżyk, każdy dodany szczegół. To było jak rysowanie mazakiem na białym płótnie halloweenowej historyjki :)



Dużo się tu dzieje, na górze latają, na dole balują :))) Jest i dynia, i wiedźma i czarny kot. Są grzybki, i cukierki, i nietoperze i pajączyska...  Jest spooky ale nie zbyt strasznie, bardziej sympatycznie i imprezowo :) Maximum treści przy minimalnym rozmiarze - oto styl Prairie Schooler'a. Mój ulubiony charakter to oczywiście kot :P ale dyńki też mi się fajnie hafciło.





Tak wygląda Schooler'owy booklet. Projekt w oryginale zawiera również tzw. 2 little companions - czyli 2 dodatki w postaci małych obrazków / zawieszek :) Odpuszczam je sobie na razie bo nasyciłam się halloweenowymi kolorami i zatęskniłam za świąteczną zielenią. Będą musiały poczekać do kolejnej jesieni. 


A w międzyczasie nie próżnuję. Zaczęłam projekt świateczny :) Na tamborku zaczyna wyłaniać się renifer:


Zmiana kolorów palety dobrze mi robi i podnosi motywację do działania. Podejrzewam, że nie uda mi się skończyć tego projektu przed BN bo lecę do Polski na święta więc czas dla mnie kurczy się w szalonym tempie ale przynajmniej będę mieć uciechę z hafcenia czegoś świątecznego. 

I na koniec pochwalę się moim nowym nabytkiem: mój prezent urodzinowy, który przybył do mnie z kurierem w niedzielę (!!!) - marmurkowe druty żyłkowe od KnitPro. Edycja limitowana. Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia :)
Druty przybyły do mnie w eleganckim opakowaniu:


W środku wacharz z drutów w najpopularniejszych rozmiarach. Są bajecznie kolorowe, bardzo przyjemne w dotyku i mienią się lekkim brokatem kiedy obraca je się w ręce. Metalowe wykończenie drutów KnitPro jak zawsze eleganckie i estetyczne.


Zdjęcie niestety nie oddaje całości ich uroku :-/


W pudełku oprócz kabelków i stoperów była jeszcze inna niespodzianka w postaci długopisu wykonanego z tego samego kolorowego drewna co druty KnitPro, seria: Symfonie oraz plastikowy knitting gauge - miernik do drutów czy jakkolwiek to się zwie po polsku :P (może ktoś podpowie)


Nic już więcem nie dodam jak tylko to, że jestem przeszczęśliwa! :D

Pozdrawiam i dzięki za pozostawione słowo :-*

Sunday, November 22, 2015

Little Witch Ep. 4

Większość już sięga po świąteczne klimaty ale u mnie wciąż jeszcze halloweenowo i późnojesiennie. Popracowałam trochę nad szczegółami i na niebie zaroiło się od wiedźm, duchów, księżyców i nietoperzy :)


Wzorek z swoimi backstitch'owymi szczegółami zaczyna prezentować się interesująco :) Niczym taka mała historyjka.


Każdy mały szczegół wnosi coś do całości, każda pajęczynka, każdy listek, każda gałazka...
Teraz pracuję nad dolną częścią obrazka, równie interesującą w szczegółach jak pozostałe :)


Muszę się śpieszyć z tym projektem bo niedługo nadejdą nowe zamówione nitki na projekt świąteczny a tu człowiek ma jeszcze inne pokusy takie jak to:
(dzisiejszy prezent od tż-ta)


Coś na weekendy dla nas :) Zawsze marzyłam o oryginalnych Scrabble. Uwielbiam wszelkie gry językowe a zwłacza takie kiedy dodatkowo można poddać testowi swoją znajomość języka obcego :D

No i to - tablet Fire - wczesny prezent urodzinowy od Tż-ta. Odkrywam ebooki na nowo bo czytanie "w kolorze" jest nieco inne na tradycjnym kindle. Można nie tylko nacieszać się kolorowymi atrakcyjnymi okładkami ale tez czytać na różnych tłach: białym, czarnym, sepii i zielonym :) Bardzo podoba mi się ta funkcja.


Biblioteczkę ebookową mam dotowarowaną na dłuuuugie miesiące i wieczorami wcale się nie nudzę :) że nie wspomnę jeszcze o stosie tradycyjnych książek z biblioteki bo takowe też lubię czytać.  


Lubicie czytać? Ja uwielbiam, szczególnie wieczorami i w nocy, w zupełnej ciszy kiedy ucichnie już ruch na ulicy i można zakopać się w ciepłą flanelową kołdrę :D Do towarzystwa oczywiście koniecznie mruczący kot ;)
Miłego tygodnia :)
Pozdrawiam

Saturday, October 31, 2015

Little witch Ep.3


 Ta! Ta! Tam! Cukierek albo psikus! 

Jak się okazuje nasza mała wiedźma Agatka i Czarny Kot maszerują dziarsko nie na księżyc ani na cmentarz ale do nawiedzonego domu :D (Iwona, praktycznie zgadłaś!)
Powodzenia im życzymy albowiem dziś jest prawdziwie noc duchów :)))) 


Nad tym klimatycznym domem spędziłam całe dwa dni budując go od podstaw, od pierwszego krzyżyka aż po ostatni backstitch :) opłacało się, bo dom wiele wnosi do całego projektu :)


Tak wygląda projekt na dzień dzisiejszy. Twardo dłubiemy xXx przez każdy wieczór, dzisiejszy również :)


A tak apropos domu, przypomniała mi się piosenka Budki Suflera Jest taki samotny dom - moja ulubiona od lat. Piękny tekst no i ten rockowy beat :)

HAPPY HALLOWEEN!!!!!

                        

Thursday, October 29, 2015

A little witch... Ep.2


Mała wiedźma (ochrzczona w poprzednim postcie przez Pieguchę Agatką) ma już dwóch towarzyszy - Czarnego Kocura i łypiące pomarańczowym okiem Sowiszcze :D
 
Pytanie tylko gdzie oni podążają?
Zgadniecie?
 
cdn...

Wednesday, October 28, 2015

A little witch... Ep. 1


A little witch I wished to stitch ... :)

 -Halloween-
- jedni je uwielbiają, inni nienawidzą.
Tematyka halloween'owa w hafcie, do tej pory mi obojętna, wciągnęła mnie w tym roku :)
Trochę późno zaczęłam ale przynajmniej będę cieszyć się wyszywaniem czegoś jesiennego.
 
Kto zgadnie jaki to wzorek? :P
 
Ciąg dalszy nastąpi...

Tuesday, October 27, 2015

The Prairie Schooler: Nordic Holiday 8 & 9 / 9

Ostatnio coś z moją blogową frekwencją nie za bardzo. Mało mnie tu i mało mnie na innych blogach. Czas przelatuje przez palce, tydzień goni tydzień i mamy już koniec października. Próbuję się jakoś bardziej zmotywować do robótkowania i blogowania ale tempo mam ostatnio żółwiowe. Jesienna melancholia czy co? Do tego mamy przeciągający się w domu remont, różne sprzęty i rzeczy porozsiewane po całym domu, generalnie chaos i bałagan no i brak regularnego stałego kąta do tworzenia trochę działa mi na nerwy. Ale kłamałabym pisząc, że nic się u mnie dzieje. Bo dzieje się, tyle, że mało :)
Nie będę więc przynudzać swoim marudzeniem, lepiej pokaże co wydziubałam ostatnimi czasy. Skończyłam nareszcie hafcenie świątecznych obrazków z serii Nordic Holiday The Prairie Schooler'a.
Oto jak wygląda 8-my i 9-ty kafelek :)

Choineczki - prościutkie, symetryczne, szybko powstają. Kafelek głównie zielony przełamany dla zasady czerwienią.


I ostatni obrazek - kolaż świątecznych symboli. Czyż to nie fascynujące ile można zmieścić w takim 12-centymentrowym kafelku? :)


Tak wyglądają ostatnie 2 obrazki obok siebie :) Jeszcze nic nieprane i nieprasowane, trochę wymiętolone bo świeżo zdjęte z tamborka.


A tak wygląda cała kolekcja Nordic Holiday :) Hafciłam ją praktycznie cały rok z mniejszymi i większymi przerwami. Bardzo lubię te proste ikoniczne motywy (The) Praire Schooler'a. Używa się do nich tylko dwa kolory muliny a mimo wszystko jest na czym zawiesić oko :D


Teraz przede mną kolejny etap: poskładać hafty w całość. Robi się z nich takie obrazki, kafelki podklejone tekturą i filcem do zawieszenia na jakiejś ozdobnej tablicy, ramce itp. Coś jak pinkeep. Nigdy nie robiłam jeszcze pinkeep'ów więc mam nadzieje, że wyjdą ok. Muszę też sprawdzić jakie mam zapasy zielonego filcu. Coś czuje, że trzeba bedzie zrobić filcowe zakupy :)


Obrazki są haftowane na kremowym evenweave, 32 ct. Przy cięciu nożyczkami, to mięciutkie i przyjemne w dotyku płótno pruje się jak szalone dlatego musiałam zabezpieczyć boki każdego z obrazków klejem. Odkryłam, że zamiast dokupować fraystop i przepłacać - można użyć zwykłego płynnego białego kleju (w UK nazywamy go pva glue), który wysycha na przezroczysto. Wykałaczką zamoczoną w kleju objeżdzam brzegi płótna, zostawiam do wyschniecia i mam spokój z pruciem. Wcześniej zabezpieczałam brzegi taśmą maskującą o niskiej lepkości ale taśma albo sie odklejała przy częstym hafceniu i przesuwaniu tamborka albo szeleściła i mnie drażniła. 
A wy jakie macie sposoby na zabezpieczanie brzegów płótna?


W miedzyczasie nabyłam też hafciarskie co-nie-co :) Takie oto zestawy zamówiłam ze sklepów online:


Projekty astralne Joan Elliott, o których marzyłam od kilku lat i podziwiałam w książkach - Father Sun i Mother Moon. Są to ambitne zestawy do haftowania z dużą ilością muliny, backstitch'u i koralików. Jak tylko dowiedziałam się, że są do kupienia w postaci całego zestawu, postanowiłam iść na skróty i ułatwić sobie poszukiwania. Wyobrażacie sobie zamawiać wszystkie potrzebne do projektu rzeczy z różnych sklepów? Co się będę oszukiwać - będą musiały u mnie odleżeć swoje i nabrać urzędowej mocy bo kolejkę do hafcenia mam dłuuuugą :)

 Father Sun


 Mother Moon

Takie piękne projekty z pewnością bedą też wymagać pięknej oprawy. Szkoda byłoby oprawić je w najzwyklejszą drewnianą ramkę. Straciłyby wtedy swój gwiezdny urok ;)
Kolejny zestaw, który miałam na swojej liście życzeń to zestaw z kotami od Historical Sampler Company. Uwielbiam ich folkowy styl, serduszkowe ramki i w ogóle cały ten ich historical design ;) Trafiłam na obniżkę i wzięłam :) 


Z tej serii są też do kupienia 3 sowy oraz kurki, gdyby ktoś miał ochotę. 


I coś od Anchora - świąteczny bieżnik w nordyckie gwiazki i renifery, który zawsze kłuł mnie w oczy ilekroć przeglądałam hafciarskie katalogi wysyłkowe :D oraz bieżnik z ludowym motywem (najprawdopodobniej wyląduje na wielkanocnym stole).


Pewnie długo jeszcze nie kupiłabym tych zestawów gdyby nie zmusiło mnie do tego znienawidzone słowo "discontinued" zamieszczane jako informacja o produkcie. Przejrzałam różne sklepy w internecie i rzeczywiście projekt gwiazdkowej poduszki jest juz praktycznie nie do kupienia a bieżnik jest cieżko dostać. Pocieszam sie jednak tym, że gdyby kiedyś zamaniło mi się mieć poduszkę w takim stylu co bieżnik to można odtworzyć jej wzór ze wzoru bieżnika :)


Bieżnik ludowy też jest już nieosiągalny. Niecierpię, kiedy fajne i popularne produkty znikają bezpowrotnie z rynku :(


I na koniec, bobiny. Dużo bobinów :D I do tego kolejne nowe pudełko DMC na mulinę. Długo nie mogłam się zebrać, żeby rozwiązać kwestię pałętającej się po-projektowej muliny. Milion różnych woreczków z notatkami, odnośnikami itp a w nich resztki muliny, którą można przewinąć na bobinki i wykorzystać do przyszłych projektów. Specjalnie wybrałam bobiny tekturowe. Plastikowe jakoś mnie irytują, Ciągle wydaje mi się, że napisy się pościerają. Czas się zorganizować! 


I na koniec zaczęłam coś nowego, świątecznego:


Pozdrawiam i dzięki za odwiedziny :)

Saturday, August 29, 2015

Arne & Carlos "30 slippers to knit and felt"

Dobra wiadomość dla fanów szwedzko-norweskiego duetu - dziergających na drutach projektantów. Jest już w sprzedaży nowa,  szósta książka Arne & Carlosa - "30 slippers to knit and felt" w angielskiej wersji językowej :)
Jak w poprzednich przypadkach, te same wydawctwo - Search Press, ten sam format, podobny przytulny klimat jak w poprzednich książkach z tą różnicą, że zamiast bombek, jajek, królików, lalek, koców, poduszek i swetrów tym razem dziergamy ... kapcie :)


Do wyboru jest 30 różnych wzorów, które poprzedza jeden ogólny opis ich wykonania. Kapcie można wydziergać w 3 rozmiarach: Small, Middle i Large.


Książka oferuje trzy wiaranty kapci:

clog slippers - kapcie ala chodaki, bez pięty
slippers with shorter cuff - kapcie z krótszą nogawką
slippers with longer cuff - kapcie z dłuższą "cholewką"

 
Po otwarciu, na pierwszy rzut klimat książki nieco zaskakuje. Oto co inspirowało Arne i Carlosa tym razem: etniczne wzory indiańskie. Spodziewaliście się tego? Ja nie :)


Jak zwykle nie brakuje pięknych kolorowych fotografii z pracownie Arne i Carlosa, które inspirują każdego, kto robi na drutach :) Od razu aż się chce chwycić za włóczkę.


Zawsze można podejrzeć, jak działają sami "mistrzowie" :)


I poniżej parę fotek dla ciekawych tej książki:


W książce znajdziecie kapcie dla małych i dużych. Będą szczególnie przydatne tym, którym marzną w nocy nogi, czyli mnie :)

 
Jak zawsze, feria kolorów. Arne i Carlos nie boją się odważnych kombinacji kolorystycznych.
 


Takie przytulne kapcie były również świetnym prezentem na urodziny lub pod choinkę :)


Nawet znajdzie się coś dla panów. Czasami wystarczy tylko podmienić kolor włóczki i ciapy robią się od razu bardziej "męskie" :)


Kto umie dziergać skarpety, ten bez problemu powinien poradzić sobie z kapciami :) Robi się je na drutach żyłkowych i na skarpetkowych dpn. Wrabianie wzorów, jak przy bombkach, powoduje zwiększenie grubości tkaniny przez co stają się sztywniejsze, zyskują na kształcie i robią się jeszcze bardziej przytulne. Rekomendowana włóczka: Rauma Vamsegarn, klasa: aran, worsted.


Niektóre z wzorków są zdecydowanie "funky" - i na pewno spodobają się też najmłodszym


Oczywiście autorzy nie zapomnieli o czymś tradycyjnie norweskim - motywie renifera :) Tutaj jest on wyhaftowany na cholewce przy użyciu płótna, które się potem usuwa (waste canvas).


Niektóre z kapci mają tradycyjne skandynawskie wzorki inspirowane kostiumami etnicznymi:


Niektóre z nich można dodatkowo ozdobić, nadać im charakteru przez doszycie dekoracyjnych wstążek, koralików, pomponów, troczków albo szydełkowych elementów.


Każda para kapci jest filcowana po zrobieniu :) Książka zawiera porady jak wykonać takie filcowanie.


W książce pojawiają się nawet postacie z poprzednich książek Arne i Carlosa. Tutaj,  mysz o imieniu Magnus z książki "Knit and Crochet Garden".


Są też akcenty typowo kobiece, kwiatowe :)



Coś wiosennego, coś wielkanocnego, coś króliczego :)




I z akcentem świątecznym:




Niektóre z kapci mają też wzorek na podeszwach.




I tylna okładka książki z przesłaniem od autorów :)

 
I jak? Podoba Wam się aktualna propozycja Arne & Carlosa? 
Książkę znajdziecie na www.amazon.co.uk
 
Let's get cozy for winter! :D
 
Pozdrawiam weekendowo :)
 
ps. Arne i Carlos nie próżnują. Następna książka projektantów już w przygotowaniu. Podobno ma nas zaskoczyć bo nie będzie wcale o robieniu na drutach tylko o scrapbooking'u :)