What is this blog about? / O czym jest ten blog?

This blog is going to be my journey into a fabulous world of yarns, threads, fabrics, embroidery, cross stitch, hand and machine sewing, tatting and crocheting. It is my journey in eighty reels around the sewing world I have recently embarked on :) Adieu!

Ten blog jest moją pierwszą podróżą w bajecznie kolorowy świat ręcznych robótek, igieł, nici, szydełek, czółenek i szmatek. To tu chce pokazywać swoje pierwsze zmagania z igłą i szydełkiem, uczyć się nowych technik, realizować projekty, dzielić obserwacjami itp. Zamierzam bowiem udac się w podróż w 80 szpulek dookoła krawieckiego świata :)
Ahoj!

Sunday, October 31, 2021

Halloween 2021: Domek dyniowy

Boo! To znowu ja :) Przyszłam życzyć Wam strasznego wieczoru :D tzn udanego Halloween, jeśli świętujecie. U nas w UK pogoda chyba straszniejsza niż same duchy - jest zimno, mokro i ciemno, na ulicach cicho i pustki. Prawdziwy październik. Zakończę ten dzień czytaniem w ciepłym łóżku :)

W ostatnich dniach pracowałam intensywnie nad wykańczaniem jesiennych dekoracji. Nasz half term dobiega końca i wykorzystałam wolne nad podgonienie w szydełkowych robotach.

Udało mi się zrealizować projekt, na który miałam ochotę już od dłuższego czasu - szydełkowy domek dyniowy. 


Podobał mi się od dawien dawna. Robiłam do niego  przygotowania. Uparłam się, że będzie w całości z rekomendowanej włóczki Yarn Art Jeans i dopięłam swojego. 

Autorem wzoru jest znajoma z Fb, Elena Dorogina. Znajdziecie ją na Etsy. 

Bardzo podobają mi się jego proste detale - okno, drzwi, przekrzywiona czapka, pajęczyna na ścianie...

Niby prosty a jednak efektowny. Fajnie wygląda jako dekoracja pośród innych dyń...

No i jest też całkiem pokaźny. 

A tu poniżej pomiędzy moimi zeszłorocznymi dyńkami :)


Tyle na dziś, zmykam do łóżka bo jutro powrót do pracy :(((( 
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam ....spokonej nocy.


Tuesday, October 26, 2021

Dynie na jesień 2021

Smutny ten rok 2021. Tyle przygnębiających wiadomości dociera do nas przez te miesiące.  Ale nic tak mi nie poprawia mi humoru jak praca z włóczką o ciepłych energetycznych barwach. A że kocham jesień pomimo całej tej jej nostalgiczności to z zapałem zabrałam się za robienie nowych szydełkowych dyń. Bo nie ma jesieni bez pomarańczowej dyni. 

W pracy gdzieś w wyżych sferach management'u rozniosło się o mojej twórczości hand-made i zostałam poproszona o wykonanie 5 dyń do dekoracji jesiennej. I oto one:


Wszyscy wiemy, że dynie wyglądają dobrze w grupie. Jedna się jakoś gubi i nie robi aż takiego wrażenia ale kilka w rzędzie już wygląda super. Miało być 5 dyniek. W różnych rozmiarach, kolorach i z różną teksturą. Jednym słowem dyniowy misz-masz. 


I to jest to co lubię najbardziej - praca z różnymi wzorami i włóczkami. Nie nudzi się :) Jest kolorowo. 


Odkopałam też stare wzory z poprzednich lat i wyciągnęłam druty dpn. Jejku, jak dawno nie robiłam na drutach! Bałam się, że wypadłam z wprawy. Przy okazji odświeżyłam sobie metody knit i purl i nauczyłam się purling po norwesku :) 


Zrobiłam dwie dziergane dynie, ciemno pomarańczową i biała. Bardzo lubie klasyczny knit stitch. Prostota i piękno w jednym.

Z tego samego wzoru co ciemnopomarańczowa dynia zrobiłam jej szydełkowy odpowiednik w musztardowym kolorze. Prosta i nieskomplikowana.

Chwyciłam też za pomarańczową włóczkę typu super chunky i powstała szydełkowa dynia z "żeberkami". Te "żeberkowe" dynie sa hitem internetu od ponad roku. Super szybko się je robi i łatwo można dopasować rozmiar dodając lub ujmując liczbę oczek i rzędów. Jako łodyżkę dałam przycięty patyk. Nigdy nie robie dyń z patykami ale tym razem uznałam, że będzie tu rustykalnie pasować do tego pomarańczowego grubasa. Wszystko przypieczętowałam klejem na gorąco aby nic nie wypadło :)

I na koniec nowość - dynia z zygzakiem i z liściem. Moja pierwsza tego typu i póki co jedyna ale myślę, że zrobię ją jeszcze nie raz, ot chociażby dla siebie :)  Skorzystałam z zakupionego na Etsy wzoru od Ludovic Toys. Co roku lubię wypróbować jakiś nowy wzór i w tym roku wybór padł na zygzaki. Trochę dłużej się ją robiło niż inne i rozmiarowo wyszła spora nawet przy włóczce DK. Nie mając nigdy do czynienia z zygzakami w szydełku odkryłam, że trzeba powtarzać ustaloną frekwencje oczek i nie można się pomylić bo wtedy wzór wyjdzie nierówny. Przy liściu też trzeba było się dobrze skoncentrować. No ale pierwsze koty za płoty. :D


Ogólnie mowiąć jestem zadowolona z mojego pierwszego dyniowego zestawu. Mam nadzieje, że klientka również. O drugim napiszę w kolejnym postcie. Bo oczywiście na 5 dyniach nie mogło się skończyć :)



U mnie aktualnie trwa half-term wiec mam tydzień wolnego i wykorzystuję ten czas na intensywne szydełkowanie. Rezulaty już w krótce u mnie na blogu. Wpadnijcie! 

Pozdrawiam cieplutko :)