What is this blog about? / O czym jest ten blog?

This blog is going to be my journey into a fabulous world of yarns, threads, fabrics, embroidery, cross stitch, hand and machine sewing, tatting and crocheting. It is my journey in eighty reels around the sewing world I have recently embarked on :) Adieu!

Ten blog jest moją pierwszą podróżą w bajecznie kolorowy świat ręcznych robótek, igieł, nici, szydełek, czółenek i szmatek. To tu chce pokazywać swoje pierwsze zmagania z igłą i szydełkiem, uczyć się nowych technik, realizować projekty, dzielić obserwacjami itp. Zamierzam bowiem udac się w podróż w 80 szpulek dookoła krawieckiego świata :)
Ahoj!

Monday, December 11, 2017

Bombki sweterkowe: brąz i turkus

Świąteczne pogotowie podarunkowe w gotowości :) W trybie przyśpieszonym powstały bombki sweterkowe dla Clare, znajomej z pracy. Kolory wybrane przez klientkę :) Turkus, brąz i biel (chociaż to bardziej krem niż czysta biel).


Pierwszy raz wykonałam bombki w tej kombinacji kolorystycznej. Bardzo lubię to połączenie brązu i turkusu, chociaż do niczego w domu mi nie pasuje ;)


Oryginalnie miało powstać 6 ale ostatecznie powstało 8. Robienie bombek wciąga. Na prawdę. 


Bombki robiłam z bawełny na drutach 2.5 mm i mimo wszystko wyszły sporawe. Gładki splot ładnie podkreśla sweterkowe wzory. Zrobiłam im też krótsze sznureczki aby się lepiej trzymały gałęzi drzewka i nie obciążały gałązek.


Przyjemnie się je robiło. Zrobiłam trochę nowych wzorków. Zawsze lubię dodać coś nowego choćby drobny detal. Przy robieniu tego samego nudzę się ogromnie.


I trochę szczegółów:






Znajoma jutro je odbierze osobiście. Powiedziała, że już nie może się doczekać. Poproszę ją o zdjęcie choinki i wstawię je później :)


Kolejne kule swiąteczne w toku. Cdn...

Pozdrawiam i dzięki za słowo, które tu pozostawicie.

Saturday, November 18, 2017

Post zakupowy ;) Koty, skrzaty i Prym Ergonomics.

Dawno nie było u mnie postu zakupowego więc trzeba szybko nadrobić te zaległości :P Dla wielu bloggerów jest to temat wielce przyjemny do opisania bo każdy / każda z nas lubi podarować sobie coś pięknego, coś co sprawi nam dużo radości i jest przyjemne dla oka. No i oczywiście miło jest pochwalić się tym przed czytelnikami. Dla mnie najprzyjemniejszym aspektem zakupów jest możliwość wyłowienia czegoś oryginalnego, czegoś co wyróżnia się, coś co ma osobowość oraz zaprezentowanie Wam nowinek z craftowego świata. Może ktoś się zainspiruje, może ktoś będzie chciał spróbować nowości... po to właśnie jest ten post :)

We wrześniu zakupiłam sobie zestaw 3 metalowych puszek - mam totalnego świra na punkcie zbierania ładnych metalowych pudełek ale kiedy u Nancy Nicholson - hafciarskiego guru - zobaczyłam ten zestaw to po prostu przepadłam z kretesem. Te cudownie folkowe koty musiały trafić do mnie! 


Zestaw zawiera 3 pudełka w 3 różnych rozmiarach i głębokościach :) Pudełka można również zakupić osobno. 


Dodatkowo przy zakupie 3 pudełek Nancy Nicholson dodaje dodatek w postaci kawałku płótna zwiniętego w rulon, muliny, igły, filcu oraz instrukcji jak wykonać scissor fob - zawieszkę na nożyczki. 




Kolory pudełek i wzory są niesamowite, do tego embossowane dając efekt szycia nitką. Te koty mogą śmiało rywalizować z kotami Laurel Burch. 


Styl Nancy Nicholson jest bogaty w szczegóły, mocno folkowy, charakterystyczny i łatwo rozpoznawalny. Zajrzyjcie koniecznie na jej stronę - można tam zakupić jej książkę z wzorami i zestawy do haftowania. 


Nawet kocie pazurki są "stylowe" :D


Kocham takie folkowe zdobnictwo!



A tak wyglądają puszki co do głębokości, względem siebie:


Oczywiście "wprowadziłam się" już i w pudełkach trzymam różne szyciowe "skarby" :) Na stole przy którym pracuję, cieszą moje oko podczas tworzenia.

Zaraz po pudełkach przybyły do mnie nowe drutki - Prym Ergonomics - niemiecka nowość na rynku dziewiarskim. Przyznam, że zdecydowanie uwiodła mnie ta mistrzowsko zrobiona reklama :) W zwięzły sposób opowiada o ewolucji rzemiosła dziewiarskiego od czasów starożytnych aż po teraźniejszość.

            

A że ja lubię nowości, to postanowiłam wypróbować te futurystyczne Prym Ergonomics :) Razem z zamówieniem nowych kłębuszków bawełny Lerke zamówiłam sobie też na próbę 2 pary - zestaw drutów skarpetkowych (dpn) oraz druty klasyczne, proste. 


Druty proste są 40 cm długości, rozmiar 4,0 mm. Druty dpn zamówiłam w małym rozmiarze, bo tego mi brakowało najbardziej - 2.5 mm. 


W wyglądzie druty są fajne, takie białe, nowoczesne, lekkie i przyjemne w dotyku. Zrobione nie z metalu ale jakiegoś syntetycznego tworzywa o pewnej giętkości. Poniżej widać wyraźnie ich nietypowe "patentowe" końcówki w postaci kropelek wody. Rzeczywiście łatwiej jest nabierać nimi wełnę i wkłuwać się w oczka. Mała rzecz a jednak ważna.


Fajnym szczegółem są również clickheads - końcówki drutów, które działają nie tylko jako stopery by nabrane oczka nie spadały ale również jako sposób złączenie ze soba dwóch drutów dla łatwości ich przechowywania. Dla mnie idealne bo typowym pytaniem jakie zadaję sobie kiedy siadam do robótkowania jest: "a gdzie jest drugi drut?"


Poniżej porównanie końcówek pomiędzy KnitPro Karbonz (jedne z moich ulubionych drutów, pisałam o nich kiedyś wcześniej - klik!)


Opakowanie bardzo przyjemne, ładne, estetyczne. Podkreśla nowe atuty produktu. W asortymencie firmy Prym  w serii Ergonomics są druty proste, obustronne (dpn) oraz żyłkowe.


A tu już pierwsze próby z włóczką na  drutach dpn.


Oraz na drutach prostych. Przełożyłam oczka na nowe druty aby spróbować jak się będzie nimi robiło.


Werdykt?  Daję 4.5 /5
Dlaczego 4.5? Ano, podobają mi się te druty ale mam małe "ale" co do giętkości drutów prostych. Chociaż producent twierdzi, że ich giętkość to atut, dla mnie jest to wadą. Przy dużej ilości oczek na drucie i urobionej już tkaninie, drut się wygina i dla mnie jest to niewygodne. Mam wrażenie, że drut nie daje mi stabilności. Moje oczka stają się wtedy nieregularne i cała uwaga się skupia nie na rytmicznym wykonywaniu regularnych oczek ale na utrzymaniu całego drutu obciążonego przez urobioną tkaninę. Druty Prym Ergonomics Dpn - sprawdzają mi się idealnie. Nie mam zastrzeżeń. Żyłkowych nie posiadam ale pewnie zamówię sobie kiedyś jakaś parę dla ciekawości. O ile drut jest krótki, tak jak w przypadku dpn czy żyłkowych to giętkość materiału z którego wykonanie są druty nie będzie problemem.

I ostatni zakup, a właściwie jest to mój "prezent świąteczny" od tż-ta :) Dwa zestawy DMC hafcikowe ze skrzatami :) podobały mi się od jakiegoś czasu i nareszcie się doczekałam własnych. Są takie... inne... skandynawsko "ascetyczne" w szczegółach a ja lubię takie nietypowe wzory ;-P
W domu skandynawskim Tomte - (z norweskiego: skrzaty) to konieczność.



Wzór jest bardzo prosty, żadnego backstitchu, tylko czysty kolor. Autorką tych wzorów jest Jerry Roupe ze Szwecji.  



inne wzory dostępne w tej serii:


I tyle na dziś. Dziękuję :)

Wracam do swojego dziergania. Zimowe wieczory są idealne na przygody z wełną :)

Pozdrawiam i dzięki tym którzy przychodzą tu i zostawiają ślad po sobie.

Saturday, November 11, 2017

Cytrusy

Zaległości, jeszcze z letnich miesięcy ;-) Trochę mi się ich nazbierało. Więc pokazuję co wydziubałam w ciepłych dniach sierpnia. To miały być podstawki pod szklanki (tzw. coasters, dodatek freebie do Cross Stitchera) ale szkoda mi było przekreślić paru godzin haftowania jakimiś plamami z soku czy herbaty więc postanowiłam zrobić sobie cytrusowe magnesy na lodówkę. 


W oryginalnym pakiecie przewidziano tylko dwa kolory - limonkowy i coś co ma uchodzić za pomarańczowy ale w rzeczywistości jest malinowe (!!!). Serio, nie wiem kto dobierał kolory muliny do tego wzoru. 


Wzorek prościutki, sama przyjemność haftowania, a że ja lubię owocowe wzory i lubię też cytrusy to jak miałam nie wyhaftować tych owoców? 


Oczywiście postanowiłam pójść nieco dalej i dorobiłam cytrynę i pomarańczę. Nie miałam pod ręką 14-tki więc wyhaftowałam je na 16-tce i wyszły nieco mniejsze, ale przecież owoc owocowi nie równy :) "To" malinowe uznałam za różowy grejpfrut :D Kółka i kanwę wycinałam odręcznie bo moje wykrojniki nie chciały ciąć ładnie filcu, nie wiem czemu. Kanwa się pruła jak głupia podczas docinania. Więc wyszło jak wyszło.  Poza tym "Embrace your imperfections" - mówią ;)
A tak wyglądają moje magnesy na lodówce.


W rzeczywistości planuję je zabrać do domu w Polsce bo tam urządzam sobie kuchnie retro więc będą mi pasować ;)

Pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu wszystkim.

Friday, October 13, 2017

Śpiące Liski

Jesień już. To i jesiennego coś musi być :) W moich ulubionych ognistych kolorach. Takie oto śpiące liski wyhafciłam  niedawno. Były one dodatkiem do którejś z niedawnych hafciarskich gazetek (nie pamiętam dokładnie której) i był to projekt na  różowy plastikowy tamborek ale ja przerobiłam go na magnes na lodówkę. 


Właściwie to lisy wylądowały on u mnie nie tyle na kuchennej lodówce a na magnetycznej tablicy nad biurkiem. Mam je teraz na widoku i hafcik cieszy moje oko.




Ramkę musiałam wycinać sama ręcznie bo nie mogłam "dogadać się" z moją maszynką do wykrojników.


Lubicie hafty z lisami? Ja bardzo. Kiedyś wyhafciłam również tego rudzielca - klik!

Pozdrawiam tych którzy jeszcze tu zaglądają i zostawiają jakiś znak życia. Miłego weekendu wszystkim. Ja zamierzam coś podłubać w wełnie :)

Monday, August 21, 2017

Igielniki na ostro :)

Jejku, znowu mnie tu nie było przez chwilę. Pojawiam się i znikam, raz na dłużej, raz na krócej i tak jakoś tak mi to wychodzi, że na regularne blogowanie brakuje mi ostatnio czasu. Mamy już drugą połowę roku i niedługo jesień. Jak ten czas leci! 
Naleciało mnie ostatnio na szydełko więc sobie wydłubałam pincushions - igielniki. Desperacko potrzebowałam chociaż jednej bo przy hafceniu zawsze mieć zestaw igieł pod ręką. Każda szanująca się hafciarka powinna mieć coś takiego w swoim przyborniku. Najfajniejsze są oczywiście te, które zrobiło się samemu :) Sukulenty teraz bardzo w modzie, więc w zgodzie z trendami w świecie handmade sprawiłam sobie takie oto kaktusiki :)


Najpierw powstał kaktus z ramionami...


Potem jego okrągłogłowy kuzyn :)


Wzór na kaktusy wzięłam z Simply Crochet, wydanie nr 59, gdzie były one jako dodatek do gazetki. Zestaw przewidywał włóczkę tylko na jeden z kaktusów toteż drugi zrobiłam w najbardziej zbliżonej zieleni jaką tylko miałam. Drugą doniczkę wykonałam w "terakotowej" barwie bo taka mi się podoba najbardziej :) 


A co ma jeż wspólnego z kaktusami oprócz kolców? Jeż też stał się moim igielnikiem :)


Tak jakoś mi się spodobał ten prosty jeż, że postanowiłam właśnie jego przeznaczyć na hafciarskie igły. Idealny do mojego drewnianego przybornika :) 


Szybko i łatwo się go robi... pod warunkiem, że się uważnie czyta rozpiskę. Jakoś tak dziwnie rozpisali w gazetce tego jeża, że początkowo jego pyszczek wyszedł mi dłuższy niż brązowa część LOL Prułam do samego końca i zaczynałam ponownie od zera. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :) Przy okazji nauczyłam się dwie nowe rzeczy: jak konsekwentnie wkłuwać się przy "knit" i "purl" tak aby oczka się nie przekręcały na drutach oraz ze kfb (knit front and back) daje nowe oczka na drutach ale poprzeczne kreseczki jakie powstają w wyniku powiększania liczby oczek nie dają gładkiego splotu, co wg mnie niezbyt sprawdza się na pyszczku jeża. Gdybym to ja pisała wzór, dałabym tylko kb (knit into back). Może jeszcze kiedyś popełnię kolejny jeżowy model ale w mojej wersji :)



Jeżyk był dodatkiem do gazetki Simply Knitting wydanie nr 161.


Tyle na dziś. Amen.

Pozdrawiam i dziękuję, za pozostawione słowo, jeśli się ktoś zatrzyma tu na chwilę :)