Jesień już. To i jesiennego coś musi być :) W moich ulubionych ognistych kolorach. Takie oto śpiące liski wyhafciłam niedawno. Były one dodatkiem do którejś z niedawnych hafciarskich gazetek (nie pamiętam dokładnie której) i był to projekt na różowy plastikowy tamborek ale ja przerobiłam go na magnes na lodówkę.
Właściwie to lisy wylądowały on u mnie nie tyle na kuchennej lodówce a na magnetycznej tablicy nad biurkiem. Mam je teraz na widoku i hafcik cieszy moje oko.
Ramkę musiałam wycinać sama ręcznie bo nie mogłam "dogadać się" z moją maszynką do wykrojników.
Pozdrawiam tych którzy jeszcze tu zaglądają i zostawiają jakiś znak życia. Miłego weekendu wszystkim. Ja zamierzam coś podłubać w wełnie :)