What is this blog about? / O czym jest ten blog?

This blog is going to be my journey into a fabulous world of yarns, threads, fabrics, embroidery, cross stitch, hand and machine sewing, tatting and crocheting. It is my journey in eighty reels around the sewing world I have recently embarked on :) Adieu!

Ten blog jest moją pierwszą podróżą w bajecznie kolorowy świat ręcznych robótek, igieł, nici, szydełek, czółenek i szmatek. To tu chce pokazywać swoje pierwsze zmagania z igłą i szydełkiem, uczyć się nowych technik, realizować projekty, dzielić obserwacjami itp. Zamierzam bowiem udac się w podróż w 80 szpulek dookoła krawieckiego świata :)
Ahoj!

Tuesday, March 31, 2015

Kopertka

Przedświątecznie u mnie na blogu, jak u wszystkich z resztą :) Chociaż na froncie robótkowym nie wszystko pokończone bo przecież czas nie guma, nie rozciągnie się. A szkoda. Może wtedy by człowiek nadążył ze wszystkim. Tak więc krótki "updejcik" blogowy :) W całej tej przedświątecznej krzątaninie "widzimisię" takowe miałam i pod wpływem impulsu kopertkę taką maluśką sobie wyszydełkowałam :)


Kopertka pochodzi z 28 numeru Simply Crochet i była dołączonym gratisem. Czasami mam ochotę na takie szybkie niezobowiazujące "fiubździu" z gazetek :D


Przeznaczenie kopertki: na miedziaki :) Albo co tam jeszcze przyjdzie do głowy. Kolczyki? Pierścionki?


Łatwo i szybko ją się szydełkowało :) można uwinąć się w jeden wieczór. Włóczki i koronki dodano w nadmiarze więc niczego nie zbrakło :)


W miedzyczasie dłubię też jajka :) Przyjmnie się wraca do wiosennych kolorów norweskiej włóczki Dalegarn. Moje nowe kaspijskie drutki, jak widać, w zastosowaniu :D



U znajomej babeczki ze Stanów (kidsknits.com) która specjalizuje się w sprzedaży norweskiej wełny jak i tworzeniu norweskich wzorów, zakupiłam sobie taki oto wzorek na skandynawskie jajko :) Może i je uda mi się "wystrugać" :)


No i oczywiście mam też na tapecie pewnien projekt szydełkowy ale wciąż czekam na zamówione kieliszki jajkowe z Tesco aby dopełnić całości :) Jak się okazuje zdobycie zwykłych białych beznóżkowych kieliszków na jajka okazuje się być nie lada wyzwaniem. Co ja się naganiam za moją przesyłką! Ale jest szansa, że jutro będę mieć je u siebie :)


Tyle nowinek. Mam nadzieje, że u Was jest równie twórczo i świątecznie  :) 
Dzięki za pozostawione słowo.
Titania x x x

Saturday, March 21, 2015

Caspians

Nowiny robótkowe z tego tygodnia :) Niewątpliwie największą z nich było to, że w minioną środę dotarły moje wymarzone wyczekiwane oceaniczne drutki Caspians od KnitPicks :) Jestem w siódmym niebie!


Marzyłam o nich od jakiegoś czasu i w końcu wpadły w moje łapki :) Ponieważ te pierwszoligowe druty są, co tu ukrywać, kosztowne, miałam dylemat: zamówić DPNs (tzw. druty obustronne, skarpetkowe, z ang. double pointed needles) czy circulars (żyłkowe)?


Efekt? Zamówiłam oba bo ze mną to jak z tym osłem z wierszyka - i owies i siano... DPNs uwielbiam, bo to mój ulubiony typ drutów i to na nich najwięcej dziergam. Circulars mam w planach od lat ale nigdy nie miałam okazji jeszcze spróbować a wiem, że ludzie sobie bardzo chwalą ten typ drutów. Dla mnie będą motywacją do zaczęcia projektów użytkowych takich jak czapki, szaliki, szale itp.

Druty przybyły ładnie opakowane, każdy zestaw w przezroczystych plastikowych opakowaniach. Oczywiście jest też rozmiarowa rozpiska numeracji w nomenklaturze amerykańskiej i europejskiej.


Nie mogłam się doczekać więc wyciągnęłam już jeden zestaw :) u KnitPicks w skład jednego zestawu wchodzi 6 drutów. Najczęściej dzierga się na czterech używając piątego ale dodatkowy szósty drut zawsze jest mile widziany na wypadek zgubienia lub niefortunnego złamania (choć o to raczej trudno bo są to wyjątkowo wytrzymałe druty) :) Dla porównania większość producentów daje tylko 5 drutów DPN w obrębie jednego zestawu.


Żyłkowe druty sa naprawdę interesujące, zestaw zabiera wymienną żyłkę i stoperki, wszystko pięknie skoordynowane w morskich kolorach a ja kocham wszelkie morskości. Metaliczne końcówki do wkręcania nadają im dodatkowego uroku.


Kaspijskie drewno jest gładkie, wyprofilowane i przyjemne w dotyku. Włóczka z niego schodzi gładko ale jednocześnie nie trzeba się obawiać, że spadnie. Z doświadczenia wiem, że ja dziergam bardzo scisło na drutach metalowych a zdecydowanie luźniej na drewnianych. Podobno to jest naturalne ;)

A oto jak producent Knit Picks opisuje swój produkt:

Oceanic waves of sea green, teal and marine ripple across Caspian - the newest addition to the Knit Picks Options family! Boasting the same strong and smooth layers of laminated birch that you know and love, Caspian shows off a sea-inspired colorway along with a distinctive emerald cord to complement its oceanic hues.

* * *
 The burnished surface of Caspian delivers just the right amount of grip to easily manage slippery yarns while warming quickly in your hands for hours of comfortable knitting.

 jednym słowem: Poezja! :D


Przy okazji zakupu Caspian'ów, "odkurzyłam" moich innych drutowych faworytów. Oto moja nominowana drutowa Pierwsza Liga: Caspians (Knit Picks), Symfonie Wood (Knit Pro) i Karbonz (Knit Pro). O Karbonz pisałam już kiedys wcześniej - klik! O Symfonie Wood  wspominałam również :) 
 Generalnie można uznać, że KnitPro to europejski odpowiednik Knit Picks w Ameryce. Ich produkty sa równie wysokiej jakości i wyrabiane z podobnych materiałów. Przejrzyjcie sami ich ofertę i porównajcie. Chociaż produkty obu producentów wydają w pewien sposób powielać niektóre rozmiary drutów z zestawów od obu producentów idealnie sie dopasowują bo co nie znajdziecie u Knit Picks znajdziecie u Knit Pro i na odwrót :)


W międzyczasie trwają u mnie prace nad różowym królikiem. Jak widać nowe drutki w zastosowaniu :) Na krótszych zdecydowanie się łatwiej dzierga niż na tradycyjnych "dwudziestkach". Królik przechodzi aktualnie... ekhem... "trepanację czaszki". Dziwnie tak wygląda na zdjęciu z otwartą głową ale takie są realia robienia lalek na drutach :D Creepy!


Żeby się nie zasłodzić i nie zaróżowić między jedną różową nogą a drugą dziergam sobie nogę beżową :) tym razem jest bawełniano, bardziej "ciaśnie" i bambusowo :)


A wczoraj poczyniłam przygotowania do wielkanocy. Przydałoby się trzasnąć chociaż parę wielkanocnych jajec i bombek na drutach. Tradycji musi stać się zadość! Na kwiatowe bombki / jajka już od dawna mam ochotę. Plany są, z czasem trochę gorzej. Zobaczy się.


I na koniec coś co upolowałam w tym tygodniu w sklepie: dwie książkowe okazje:


Wiem, wiem, takie foto z cenami i w ogóle :P no ale jak okazja to okazja a ja książkowych okazji nie przepuszczam. O tym co w środku książek dowiecie się w kolejnych postach :) 

Miłego weekendu wszystkim robótkującym :D i dzięki za pozostawione komentarze x x x

Saturday, March 14, 2015

Mix wszystkiego

Witajcie :) Trochę nowinek z mojego robótkowego frontu. W minionym tygodniu dotarł do mnie nowy numer Cross Stitch Cardshop z załączonym listem w którym z żalem i przeprosinami powiadomiono mnie, że wydawnictwo przestaje wydawać tę gazetkę :( :( :( Jestem niepocieszona, bo lubiłam ten magazyn a szczególnie lubię wyszywać małe motywy na kartki. Powodem zaprzestania publikacji tej gazetki są powody finansowe. List od wydawnictwa wyjaśnia jak należy postępować w przypadku posiadania subskrypcji. The World of Cross Stitching ma przejąć inicjatywę i... mam nadzieję, że przejmie również projekty karteczkowe.


W samym magazynie nie ma ani słowa o tym że jest to ostatni numer a wręcz przeciwnie, nawet jest zapowiedź następnego. 


Czy następny numer rzeczywiście dotrze do mojej skrzynki pocztowej, nie wiem, okaże się to za jakiś czas bo CCS jest "dwumiesięcznikiem". Mam nadzieję, że tak bo baaardzo mi się podobają te zapowiedziane karteczki z sowami. Szukałam w internecie informacji potwierdzającej zaprzestanie publikacji ale nie znalazłam niczego oprócz wzmianki, że Cross Stitch Card Shop nie jest już możliwy do zasubskrybowania. Nie ma natomiast informacji, który numer będzie ostatecznym, koncowym numerem. Czas pokaże.
Cross Stitch Card Shop znika z brytyjskiego rynku prasowego ale za to pojawił się ostatnio w sklepach nowy magazyn szydełkowy Total Crochet Amigurumi made easy. Udało mi się zakupić dwa pierwsze wydania. Po samym stylu wydania i oprawie można od razu poznać, że jest to produkt nie-europejski i zza oceanu.


Schematy szydełkowe są w dużym stopniu poparte zdjęciami co ułatwia wykonanie projektu no i oczywiście nie ma w nim natrętnych reklam jak w brytyjskich gazetkach :) Bardzo podobaja mi się projekty z tego magazynu zwłaszcza te owcowo-królikowo-zwierzakowe :)
Jedziemy dalej :) 
Na Dzień Kobiet zamiast przysłowiowego kwiatka dostałam od tż-ta zasponsorowane zakupy w HobbyCraft'cie :D W wyniku czego poczyniłam trochę wielkanocnych zakupów :) Między innymi takowe: wiosenne stempelki i wstążeczki


Wstążeczki jakoś szczególnie mnie ujęły swoją wiosennością. Pozawiązuję je królikom na szyjach :)


Oprócz tego dokupiłam trochę pastelowej bawełny DMC ale ze wszystkich kolorów najbardziej zachwyciły mnie te dwa - soczysta zieleń i grafitowa szarość. Dawno już nie robiłam nic w takiej soczystej zieleni a na szarości już od jakiegoś czasu mam wielką ochotę.


Aż się chce napocząć te soczyste zieloności ;-) Wiosna zbliża się wielkimi krokami!


W miedzyczasie na drutach powstaje kolejny królik :) Aktualnie dorabiam mu ramiona.


No i na koniec o tym jaka katastrofa przydarzyła mi się podczas hafcenia. To miały być lutowe kartki miłosne. I wszystko byłoby git gdyby nie to, że czerwona nitka Anchora zdradziecko puściła mi farbę po wypraniu :( i zrujnowała wyszyte motywy. Nigdy, nigdy, nigdy więcej Anchora!!!!


Nahafciłam się jak głupia i co teraz? Nie pozostaje mi nic innego jak spróbować odratować haftowane motywy poprzez wypełnienie tła białą nitką. Nie bedą już takie same jak powinny być ale różowe zacieki nie powinny rzucać się tak w oczy :-/


Postanowiłam też poeksperymentować i w ruch poszedł też colour catcher ale dupa, pomogło niewiele i na dodatek odbarwiło inne kolory. Beznadzieja. Czerwony stał się pomarańczowym. Bordowy zrobił się brązowy a szary przybrał odcień zieleni. 


Dobrze, że to tylko jeden niewielki motyw poszedł na zmarnowanie. Mam jeszcze zapas muliny więc wyhafcę ten od nowa. Krótko mówiąc cały projekt w plecy i nauczka na przyszłość aby po pierwsze: nie lenić się i robić pre-wash nitek Anchora i po drugie: najlepiej unikać tego producenta. Od dziś tylko mulina DMC. Innym ufać nie będę.

Tyle nowin. Wracam do dziegrania. Miłego weekendu wszystkim. U nas w UK zimno i ponuro. Brrr...