What is this blog about? / O czym jest ten blog?

This blog is going to be my journey into a fabulous world of yarns, threads, fabrics, embroidery, cross stitch, hand and machine sewing, tatting and crocheting. It is my journey in eighty reels around the sewing world I have recently embarked on :) Adieu!

Ten blog jest moją pierwszą podróżą w bajecznie kolorowy świat ręcznych robótek, igieł, nici, szydełek, czółenek i szmatek. To tu chce pokazywać swoje pierwsze zmagania z igłą i szydełkiem, uczyć się nowych technik, realizować projekty, dzielić obserwacjami itp. Zamierzam bowiem udac się w podróż w 80 szpulek dookoła krawieckiego świata :)
Ahoj!

Sunday, April 14, 2013

3 Kartki z haftem

Witam. Nie było mnie tu chwilę. Najpierw przygotowania do świąt, potem same święta. Odpoczywałam od robótek włóczkowych bo mi się trochę przejadło (bombki przez cały okragły rok a potem jajka)  i stwierdziłam, że potrzebuję jakiejś tematycznej przerwy :) Dawno nie wyszywałam więc w ostatnich dniach zatęskniłam za hafceniem toteż sięgnęłam po małe projekty, które trafły mi się w subskrypcjach magazynów z ostatnich miesięcy. Mam takich małych projektów uzbierane całe pudełko i wszystkie czekają kiedy poświęcę im trochę czasu :) A tym czasem odkładam i odkładam i kupka rośnie.

Najpierw wyhafciłam małą japoneczkę. Nie jestem wielką fanka "hafcikowych słodkości" typu śliczne misie, szczeniaczki i tego typu podobne rzeczy ale do japońskich laleczek kokeshi mam sentyment bo własnie taka japońska laleczka kokeshi z Cross Stitcher'a była moim pierwszym hafcikiem, który wykonałam i od którego zaczęło sie moje haftowanie :) Możecie zobaczyć ja o tu - klik! Tak więc historia zatoczyła koło :) 
Hafcik i kartka jest sam w sobie ozdobny więc nie dodawałam żadnych dodatkowych ozdób.




Pod rekę nawinęły mi się też hafciki z łatwo rozpoznawalnymi bohaterami Margaret Sherry - kartki mają fajną stylistykę więc też je wyhafciłam :)
Kot jest sympatyczny tylko kontury do tego sierściucha to lekki koszmar i test na cierpliwość. W pewnym momencie dałam sobie spokój i kontury wyszywałam tak jak mi pasowało :) Też zdarza się Wam tak robić czy też wyszywacie każdą jedną kreseczkę dokładnie wg schematu co milimetra?



Oprócz kota były jeszcze dwie myszowate w filiżankowym jacuzzi :) kontury tutaj nieco mniej kłopotliwe :) ufff...



I wszystkie 3 karteczki razem:


W międzyczasie korzystam z weny krzyżykowej i zaczęłam się rozprawiać ze swoimi ufokami, których liczba ku mojemu przerażeniu zaczeła ostatnio podstępnie rosnąć a stąd już mały krok do tego aby rzucić projekt w szafę i nigdy nie skończyć. Przysięgłam sobie, że w tym roku nie zaczynam nic nowego, żadnego większego projektu, dopóki nie rozprawię się z tymi niepokończonymi. Najwyżej zrobię wyjątek dla małego hafciku typu jakiś dodatek do gazetki, żeby mi się tak totalnie nie znudziło. Niektóre z haftów trzeba bedzie pokończyć a niektóre wymagają jedynie "zagospodarowania" typu: oprawienie, obszycie materiałem, przerobienie np na poszewkę, girlandę itp. Na pierwszy ogień poszły hafciki wielkanocne na kartki, które to wyszywam już drugi czy trzeci rok. I mimo, że już po wielkanocy, ucieszę się ogromnie jak je skończę i oprawię. Pozasezonowe wyszywanie to u mnie normalka :)


Pozdrawiam i miłego wieczoru życze. Jutro do pracy to trzeba nabrać świeżych sił :)
Dziękuję wszystkim, którzy pozostawią tu jakieś dobre słowo x x x
Serdecznie zapraszam na 78-my odcinek Twórczego Weekendu. Linkowanie do piątku do północy.