What is this blog about? / O czym jest ten blog?

This blog is going to be my journey into a fabulous world of yarns, threads, fabrics, embroidery, cross stitch, hand and machine sewing, tatting and crocheting. It is my journey in eighty reels around the sewing world I have recently embarked on :) Adieu!

Ten blog jest moją pierwszą podróżą w bajecznie kolorowy świat ręcznych robótek, igieł, nici, szydełek, czółenek i szmatek. To tu chce pokazywać swoje pierwsze zmagania z igłą i szydełkiem, uczyć się nowych technik, realizować projekty, dzielić obserwacjami itp. Zamierzam bowiem udac się w podróż w 80 szpulek dookoła krawieckiego świata :)
Ahoj!

Friday, December 31, 2021

Świniaki w kocykach, ognisko i podsumowanie roku.

Już już końcówka roku. Już już 2021 prawie za nami. Za chwilę poleje się szampan. Do północy zostało jeszcze niecałe 3 h. Więc śpieszę się z tym ostatnim postem roku :)

Chciałam Wam pokazać moje ostatnie szydełkowe prace ukończone w tym roku : pigs in blankets :D czyli świnki w kocykach. Te małe kolorowe cosie zawojowały internet i ja również poddałam sie ich urokowi. Ogólnie cała idea świnki zamotanej w kocyk to żart językowy. Jeśli wpiszecie w google pigs in blankets oto co ujrzycie:

Małe koktajlowe kiełbaski owinięte w plasterek bekonu. Tutaj w UK piecze się je jako dodatek to świątecznego obiadu na Boże Narodzenie. Są bardzo popularne. Ktoś przełożył ten pomysł na szydełko i oto co z tego wyszło :)

Podobieństwo do oryginalnych kiełbasek ogromne, prawda? :P :D :D :D

Autorką tego uroczego wzoru jest A Good Right Hook z Ravelry.

Cały urok tych świnek polega chyba na ich małym rozmiarze i na tych kolorowych kocykach w stylu granny square.

Te małe świniaczki zawojowały internet i w zagranicznych szydełkowych grupach jest ich pełno. Niektorzy poszli nawet jeszcze dalej i zaczeli wymyślać inne otulone zwierzaki tworząc całe kolekcje. 

Chciałam zrobić sobie małe stadko ale udało mi się wykończyć zaledwie 5. 

Jak tylko pokazałam je na fb, wyprzedały sie szybko wszystkie.

Nie została mi ani jedna świnka. Będę musiała je dorobić bo są super jako ozdoba na choinkę. Zanim się jednak rozstaliśmy zrobiłam im sesje oto w "lesie" :)

Pomyślałam, że takie opatulone z zimna świnki będą potrzebowały czegoś do ogrzania się więc zrobiłam im ognisko na dziko :D

 

Wzór na ognisko znalazłam u Wayward Pineapple Creations na Etsy i wiedziałam, że będę musiała je wykonać. 

Nie było trudne do zrobienia jedynie trzeba sie było pobawić z częstymi zmianami kolorów w płomieniach.

Już wiem jak bardzo przyda mi się ten rekwizyt do przyszłych szydełkowych kreacji, które mam w planach. Liczę na to, że będę mogła je zrealizować w nowym roku. 

Popatrzcie tylko jak one się grzeją przy tym ognisku :D 

Całe otulone, jedynie ogonki im wystają spod koca. 

Te ogonki to był mój własny pomysł. Pomyślałam, że czegoś mi własnie brakuje w tym wzorze. 

Kocyki są przyszyte i niezdejmowalne. Na pewno nie zmarzną :)

Poziom przytulności / Hygge: 100% :D

Moje ulubione to te w światecznych kolorach ale nic nie przeszkadza aby pokombinować z kolorami według własnego uznania. Ile ludzi tyle pomysłów. 

Myślę, że wrócę do nich jeszcze. Przydadzą się jako małe niezobowiązujące prezenty na przyszłe święta. 

Rozmiarowo są nieduże i lekkie i świetnie się sprawdzają jako ozdoba na choinkę. Dlatego na koniec podoczepiałam im sznureczki :)


I na koniec krótkie podsumowanie roku. Rok 2021 to dla mnie kolejny szydełkowy rok. Twórczy i obfity w różne projekty. W ciągu tego roku nabyłam wiele nowych wzorów, które bardzo chciałabym zrealizować w przyszłym :)
W tym roku udało mi się wykonać 30 odrębnych od siebie projektów. Nie liczę każdej odzielnej wykonanej przeze mnie szydełkowej pracy bo w niektorych przypadkach wykonywałam ich kilka. Nie wszystkie prace zmieściły się też na zdjęciu bo kolaż miał ograniczenia.


 Jestem wdzieczna za to co dane mi było stworzyć w tym roku. Za każdy dzień, za każdy wieczór, za każdą sesję beztroskiej szydełkowej zabawy. Za możliwość posiadania pracowni, wspaniałych narzędzi i materiałów. To całe terapeutyczne dobro płynące z szydełka było dla mnie idealna odskocznią od tej dystopii dnia codziennego w jakiej przyszło nam żyć.
A Wam, moi drodzy czytelnicy i bywalcy dziękuję za odwiedziny i pozostawiony za sobą ślad. Każde Wasze słowo, komentarz czytałam z radością.

Na nowy nadchodzący rok życzę Wam przede wszystkim zdrowia, miłości, pomyślności, bezpieczeństwa oraz niewyczerpalnej kreatywności i chęci do tworzenia i eksplorowania nowych technik, zainteresowań, wyzwań jakie pojawią się w kolejnym roku.

Do zobaczenia w 2022!

Saturday, December 25, 2021

Butelkowy Gnom

Witajcie w ten bożonarodzeniowy wieczór. Mam nadzieję, że święta upływają Wam nastrojowo. Na początku chciałabym Wam wszystkim życzyć

Wspaniałych, radosnych, spokojnych świąt spędzonych w gronie rodzinnym, 

w otoczeniu miłości i życzliwości ludzkiej, 

stołu pełnego smakowitości, 

pięknie pachnącej choinki z górą prezentów 

oraz wszelkich łask płynących ze stajenki betlejemskiej. 

W tym roku moje przygotowania do świąt były pod wieloma względami ekspresowe. Skończyliśmy pracę zaledwie na dwa dni przed wigilią więc trzeba było działać szybko. Nie było czasu na wielkie popisy kulinarne ani na mega dokładne sprzątanie. 

Twórczo, chociaż działałam cały czas, nie udało mi sie jednak wykończyć wszystkich świątecznych projektów i zamierzam wykorzystać do tego przerwę świąteczną. Ale mam też co nieco do pokazania. Dziś pokażę co udało mi się wykonać i wysłać do Polski jako prezent. 


Oto kolejny Gnom będący ubrankiem na butelkę wina :) 


Bardzo mi ten wzór przypadł do gustu i postanowiłam go powtórzyć. W zeszłym roku zrobiłam bardzo podobnego skrzata na prywatne zamówienie - TU


W tym roku kolejny stał się prezentem dla rodziny. Żałuję tylko, że nie zdążyłam wydziergać ich wiecej.


Nigdy nie robię dokładnie dwóch takich samych rzeczy. Wiec skrzat nr 2 ma siwą brodę zamiast białej. 


Dodałam też więcej włóczki aby była ona bujniejsza bo przy czesaniu włókna sie wyczesują i niewiele pozostaje.


Ozdobę na jego czapkę z ostrorzewu musiałam zrobić z innego wzoru stąd listki sa troche inne i sa potrójne jagody. 


Drewniany tag doszyłam po drugiej stronie. 


Teraz skrzat wraz ze swoją bąbelkową zawartością cieszy oczy matki chrzestnej :)
Obiecałam sobie, ze muszę wykonać jeszcze takie skrzaty dla siebie samej i dla bliskich. W 2022 na pewno nie będę się nudziła :D

Miłego wieczoru. Jutro Boxing Day w UK i kolejny dzień świętowania. 
Smacznego serniczka życzę :D :D :D 

Sunday, December 12, 2021

Żołędzie XL

Chociaż na blogach, instagramach i facebookach króluje już na dobre świąteczny nastrój u mnie jeszcze ostatnie jesienne rzeczy doczekały się zdjęć. Jak co roku o tej porze, jasnego światła naturalnego teraz bardzo mało i wszystko musi czekać do weekendu, żeby zostać sfotografowanym. 
Świąteczne turbo szydełko już u mnie włączone i pracuje na pełnych obrotach więc już niedługo pierwsze świąteczności u mnie na blogu. 
A w międzyczasie żołędzie. Ale nie takie małe. Takie w rozmiarze XL :)

Kiedy zobaczyłam je w sklepie na Etsy u Renarde Dormie wiedziałam, że będę musiała je sobie zrobić jako dodatek do mojej jesiennej dekoracji :) Ich rozmiar mnie zachwycił.


W oryginale są one wzorem na grzechotkę ale nic nie przeszkadza aby dopasować je do siebie.


Zrobiłam 3 różne a o jeden dla siebie poprosiła mama. Zamówiony żołądź już w tej chwili jedzie w świątecznej paczce do Polski :)


Rozmiarowo mają one ok. 16 cm od koniuszka po czubek łodyżki. 


Mój tato żartobliwie stwierdził, że to są żołędzie w beretach :D


Wykonałam je z Yarn Art Jeans bo bardzo mi odpowiadaja kolory w ich gamie. 

Liście ozdobiłam metalizowaną włóczką Ricorumi Lame. Pomimo rozmiaru robi się je szybko i łatwo.

I pewnie robiłabym następne warianty kolorystyczne gdyby nie to, że święta już za rogiem i trzeba się brać za coś świątecznego. Uwielbiam jesienne rzeczy i nigdy nie mam ich dosyć.

I na koniec powstały jeszcze dwie małe dynie na prośbę znajomej brytyjki. Pojadą jutro na północ Anglii.


Tym razem wykorzystałam do nich mój ulubiony zielony sznurek jutowy (świetnie się sprawdza w roli dyniowych wąsów) i patyki, które tak skrzętnie zbierałam jakś czas temu w ogrodzie i przechowuję w swojej pracowni. Teraz TŻ nie bedzie mógł powiedzieć, że kazałam mu ciąć drzewo jesionowe na darmo :D :D :D Moim wewnętrznym postanowieniem jest pozyskiwac i używać jak najwiecej naturalnych zasobów w rękodziele. Uwielbiam elementy z drewna i kamienia.


Dorzuciłam do tego jeszcze rafię, żeby było jeszcze bardziej rustykalnie :)


Zmykam bo świąteczne projekty czekaja :)

Miłego tygodnia wszystkim, obfitującym w różne inspiracje świąteczne :)

Saturday, November 27, 2021

Druga (dyniowa) dawka :)

Czarny Piątek za nami i cyber week dobiega już końca. I jak tam? Poszaleliście w sklepach z zakupami czy etam? Ja zaszalałam trochę na Etsy. Były mniejsze i większe zniżki i nabyłam sporo upatrzonych wzorów szydełkowych. W przyszłym rok na pewno nie będzie mi się nudzić :D Kupiłam też parę wzorów na haft krzyżykowy - wciąż liczę, że uda mi się w końcu powrócić do niego ale szydełko i włóczka nadal trzymają mnie mocno w swoich "magicznych szponach" :) Trochę tęsknię za xxx i nitkami ale jak nie szydełkuję to mam wyrzuty sumienia LOL 

W miedzy czasie pokażę Wam kolejne prace z tego roku. Ta da! Oto moja druga porcja jesiennych dyń. Tym razem większość z nich sprzedała się i trafiła do znajomej z pracy. 

Znajoma chciała trochę dyniek gładkich a trochę halloweenowych, w paski. 


Sama wybrała sobie kolory :)


Wszystkie zostały wykonane z tego samego wzoru. Pozmieniałam jedynie liczbę rzędów i oczek aby uzyskać różne rozmiary. 


Do ich zrobienia wykorzystałam jeden z moich ulubionych wzorów na "żeberkowe" dynie od Firefly Crochet z Etsy.


Podobne dynie robiłam dla siebie w 2019 roku. Zawsze z przyjemnością wracam do tego wzoru





Gdzieś kiedyś kupiłam barwiony zielony jutowy sznurek. Jako dyniowe wąsy sprawdził się idealnie. Rafia też się bardzo przydaje, nadaje jeszcze bardziej rustykalności.





Potem powstały jeszcze spontanicznie kolejne dynie, które stały się dodatkiem do prezentu dla innej znajomej z pracy :) Pod tym względem bardzo lubię rękodzieło bo można "ożywić" swój podarunek własnoręcznie wykonaną pracą, zwłaszcza jeśli się nie ma pomysłu na coś ekscytującego albo nie zna się dobrze tej osoby. Podarowane właściwej osobie handmade będzie z pewnością docenione i szanowane.


"Czosnek" został wydziergany jednak na drutach :D


Przy tej poniżej wykorzystałam tweedową włóczkę aran i w ruch poszły patyki zamiast sznurka jutowego. 


Nigdy nie robiłam łodyg dyniowych z patyków więc starałam się najbardziej jak mogłam. Dałam do środka solidną dozę kleju na gorąco aby nie powypadały. 


Wykorzystałam też zachomikowaną na tę okazję pomarańczową włóczkę super chunky do zrobienia dużej dyni. Chociaż mało robię z grubych włóczek to spodobało mi się, że całą dynie można zrobić w kilka minut no i tekstura jest fajna w wyglądzie i dotyku. 


Tyle na dziś. Wczoraj mieliśmy wichurę co zrobiła trochę spustoszenia w okolicy a dziś jest zimno. Więc siedzę sobie w cieple i pocieszam się myślą, że czeka mnie szydełkowy wieczór.

Miłego weekendu wszystkim :-*