What is this blog about? / O czym jest ten blog?

This blog is going to be my journey into a fabulous world of yarns, threads, fabrics, embroidery, cross stitch, hand and machine sewing, tatting and crocheting. It is my journey in eighty reels around the sewing world I have recently embarked on :) Adieu!

Ten blog jest moją pierwszą podróżą w bajecznie kolorowy świat ręcznych robótek, igieł, nici, szydełek, czółenek i szmatek. To tu chce pokazywać swoje pierwsze zmagania z igłą i szydełkiem, uczyć się nowych technik, realizować projekty, dzielić obserwacjami itp. Zamierzam bowiem udac się w podróż w 80 szpulek dookoła krawieckiego świata :)
Ahoj!

Saturday, October 31, 2015

Little witch Ep.3


 Ta! Ta! Tam! Cukierek albo psikus! 

Jak się okazuje nasza mała wiedźma Agatka i Czarny Kot maszerują dziarsko nie na księżyc ani na cmentarz ale do nawiedzonego domu :D (Iwona, praktycznie zgadłaś!)
Powodzenia im życzymy albowiem dziś jest prawdziwie noc duchów :)))) 


Nad tym klimatycznym domem spędziłam całe dwa dni budując go od podstaw, od pierwszego krzyżyka aż po ostatni backstitch :) opłacało się, bo dom wiele wnosi do całego projektu :)


Tak wygląda projekt na dzień dzisiejszy. Twardo dłubiemy xXx przez każdy wieczór, dzisiejszy również :)


A tak apropos domu, przypomniała mi się piosenka Budki Suflera Jest taki samotny dom - moja ulubiona od lat. Piękny tekst no i ten rockowy beat :)

HAPPY HALLOWEEN!!!!!

                        

Thursday, October 29, 2015

A little witch... Ep.2


Mała wiedźma (ochrzczona w poprzednim postcie przez Pieguchę Agatką) ma już dwóch towarzyszy - Czarnego Kocura i łypiące pomarańczowym okiem Sowiszcze :D
 
Pytanie tylko gdzie oni podążają?
Zgadniecie?
 
cdn...

Wednesday, October 28, 2015

A little witch... Ep. 1


A little witch I wished to stitch ... :)

 -Halloween-
- jedni je uwielbiają, inni nienawidzą.
Tematyka halloween'owa w hafcie, do tej pory mi obojętna, wciągnęła mnie w tym roku :)
Trochę późno zaczęłam ale przynajmniej będę cieszyć się wyszywaniem czegoś jesiennego.
 
Kto zgadnie jaki to wzorek? :P
 
Ciąg dalszy nastąpi...

Tuesday, October 27, 2015

The Prairie Schooler: Nordic Holiday 8 & 9 / 9

Ostatnio coś z moją blogową frekwencją nie za bardzo. Mało mnie tu i mało mnie na innych blogach. Czas przelatuje przez palce, tydzień goni tydzień i mamy już koniec października. Próbuję się jakoś bardziej zmotywować do robótkowania i blogowania ale tempo mam ostatnio żółwiowe. Jesienna melancholia czy co? Do tego mamy przeciągający się w domu remont, różne sprzęty i rzeczy porozsiewane po całym domu, generalnie chaos i bałagan no i brak regularnego stałego kąta do tworzenia trochę działa mi na nerwy. Ale kłamałabym pisząc, że nic się u mnie dzieje. Bo dzieje się, tyle, że mało :)
Nie będę więc przynudzać swoim marudzeniem, lepiej pokaże co wydziubałam ostatnimi czasy. Skończyłam nareszcie hafcenie świątecznych obrazków z serii Nordic Holiday The Prairie Schooler'a.
Oto jak wygląda 8-my i 9-ty kafelek :)

Choineczki - prościutkie, symetryczne, szybko powstają. Kafelek głównie zielony przełamany dla zasady czerwienią.


I ostatni obrazek - kolaż świątecznych symboli. Czyż to nie fascynujące ile można zmieścić w takim 12-centymentrowym kafelku? :)


Tak wyglądają ostatnie 2 obrazki obok siebie :) Jeszcze nic nieprane i nieprasowane, trochę wymiętolone bo świeżo zdjęte z tamborka.


A tak wygląda cała kolekcja Nordic Holiday :) Hafciłam ją praktycznie cały rok z mniejszymi i większymi przerwami. Bardzo lubię te proste ikoniczne motywy (The) Praire Schooler'a. Używa się do nich tylko dwa kolory muliny a mimo wszystko jest na czym zawiesić oko :D


Teraz przede mną kolejny etap: poskładać hafty w całość. Robi się z nich takie obrazki, kafelki podklejone tekturą i filcem do zawieszenia na jakiejś ozdobnej tablicy, ramce itp. Coś jak pinkeep. Nigdy nie robiłam jeszcze pinkeep'ów więc mam nadzieje, że wyjdą ok. Muszę też sprawdzić jakie mam zapasy zielonego filcu. Coś czuje, że trzeba bedzie zrobić filcowe zakupy :)


Obrazki są haftowane na kremowym evenweave, 32 ct. Przy cięciu nożyczkami, to mięciutkie i przyjemne w dotyku płótno pruje się jak szalone dlatego musiałam zabezpieczyć boki każdego z obrazków klejem. Odkryłam, że zamiast dokupować fraystop i przepłacać - można użyć zwykłego płynnego białego kleju (w UK nazywamy go pva glue), który wysycha na przezroczysto. Wykałaczką zamoczoną w kleju objeżdzam brzegi płótna, zostawiam do wyschniecia i mam spokój z pruciem. Wcześniej zabezpieczałam brzegi taśmą maskującą o niskiej lepkości ale taśma albo sie odklejała przy częstym hafceniu i przesuwaniu tamborka albo szeleściła i mnie drażniła. 
A wy jakie macie sposoby na zabezpieczanie brzegów płótna?


W miedzyczasie nabyłam też hafciarskie co-nie-co :) Takie oto zestawy zamówiłam ze sklepów online:


Projekty astralne Joan Elliott, o których marzyłam od kilku lat i podziwiałam w książkach - Father Sun i Mother Moon. Są to ambitne zestawy do haftowania z dużą ilością muliny, backstitch'u i koralików. Jak tylko dowiedziałam się, że są do kupienia w postaci całego zestawu, postanowiłam iść na skróty i ułatwić sobie poszukiwania. Wyobrażacie sobie zamawiać wszystkie potrzebne do projektu rzeczy z różnych sklepów? Co się będę oszukiwać - będą musiały u mnie odleżeć swoje i nabrać urzędowej mocy bo kolejkę do hafcenia mam dłuuuugą :)

 Father Sun


 Mother Moon

Takie piękne projekty z pewnością bedą też wymagać pięknej oprawy. Szkoda byłoby oprawić je w najzwyklejszą drewnianą ramkę. Straciłyby wtedy swój gwiezdny urok ;)
Kolejny zestaw, który miałam na swojej liście życzeń to zestaw z kotami od Historical Sampler Company. Uwielbiam ich folkowy styl, serduszkowe ramki i w ogóle cały ten ich historical design ;) Trafiłam na obniżkę i wzięłam :) 


Z tej serii są też do kupienia 3 sowy oraz kurki, gdyby ktoś miał ochotę. 


I coś od Anchora - świąteczny bieżnik w nordyckie gwiazki i renifery, który zawsze kłuł mnie w oczy ilekroć przeglądałam hafciarskie katalogi wysyłkowe :D oraz bieżnik z ludowym motywem (najprawdopodobniej wyląduje na wielkanocnym stole).


Pewnie długo jeszcze nie kupiłabym tych zestawów gdyby nie zmusiło mnie do tego znienawidzone słowo "discontinued" zamieszczane jako informacja o produkcie. Przejrzałam różne sklepy w internecie i rzeczywiście projekt gwiazdkowej poduszki jest juz praktycznie nie do kupienia a bieżnik jest cieżko dostać. Pocieszam sie jednak tym, że gdyby kiedyś zamaniło mi się mieć poduszkę w takim stylu co bieżnik to można odtworzyć jej wzór ze wzoru bieżnika :)


Bieżnik ludowy też jest już nieosiągalny. Niecierpię, kiedy fajne i popularne produkty znikają bezpowrotnie z rynku :(


I na koniec, bobiny. Dużo bobinów :D I do tego kolejne nowe pudełko DMC na mulinę. Długo nie mogłam się zebrać, żeby rozwiązać kwestię pałętającej się po-projektowej muliny. Milion różnych woreczków z notatkami, odnośnikami itp a w nich resztki muliny, którą można przewinąć na bobinki i wykorzystać do przyszłych projektów. Specjalnie wybrałam bobiny tekturowe. Plastikowe jakoś mnie irytują, Ciągle wydaje mi się, że napisy się pościerają. Czas się zorganizować! 


I na koniec zaczęłam coś nowego, świątecznego:


Pozdrawiam i dzięki za odwiedziny :)