Kochani, mam nadzieję, że Wam się nie znudziło bo nadal pozostajemy w temacie drewna. Spodobało mi się to szyciowe urządzanie :)))) Niewątpliwie dużą satyfakcję daje fakt, kiedy wszystko jest zorganizowane, w ładzie i pod ręką. Dla własnej osobistej wygody lubię mieć ulubione narzędzia pod ręką dlatego też zawsze marzyłam o własnym sewing box czyli drewnianym pudełku na przybory do szycia, podobnym do pudełka mojej mamy :) Pisałam kiedyś wcześniej, że z tym pudełkiem wiążą się lata mojego dzieciństwa kiedy to jako dziecko babcia uczyła mnie podstaw na drutach i szydełku a mama zawsze pozwalała zaglądać i gmyrać w jej przyborniku do szycia. Zawsze były tam kolorowe koraliki, intrygujące guziki, błyszczące metaliczne nitki, szydełka i inne "skarby". Dziś sama mam już własny przybornik :) Doczekałam się! Kurier przywiózł mi go w zeszły piątek. Oto on! :)))
Przybornik zamówiłam na eBayu i to był bardzo dobry wybór bo przeglądałam wcześniej inne sewing box'y na stronie sklepu Sewandso i za przeciętne drewniane średniego albo dużego rozmiaru trzeba było zapłacić aż £40-60!!! Lekka przesada. Na eBayu ceny nie były aż tak wygórowane no i oczywiście było też do wyboru wiele pudełek ozdabianych, takich jak moje. Biorąc pod uwagę ilość i różnorodność przyborów jakie chciałabym mieć w pudełku, wybrałam największe jakie udało mi się znaleźć.
Rozmiar przybornika w stanie złożonym to: 40cm długości, 20cm szerokości i 32cm wysokości włączając rączkę. Drewno sosnowe i lipowe, rzeźbione,bejcowane i lakierowane. Waga ok. 2.5 kg.
Bardzo mi się podobają te rozetkowe rzeźbienia i specjalnie wybrałam ciemniejsze drewno, żeby pasowało do moich stoików i ogólnie do wnętrza domu.
Parę detali w zbliżeniu:
Po rozłożeniu przybornik wygląda o tak:
Jak ja kocham takie schowki!. Dwa górne pojemniki mają w środku przegródki, dolny pojemnik jest cały jeden i długi :)
Zawiasy działają cichutko i bez zarzutu :) Leciutko się otwiera i zamyka. Pachnie świeżym drewnem.
No i najlepsze na koniec - wprowadzka! Oczywiście do pudełka trafiły tylko najnajnajniezbędniejsze przybory :D
Taśmy mierniczne, krawieckie "centymetry", row counters, stitch markers, bobinki i pin cushions razem :)
Podstawowe nici - białe i czarne za którymi zawsze uganiam sie po domu oraz taśma bawełniana, gumki elastyczne i inne podręczne sznurki i sznureczki w kolejnym zbiorniku.
No i oczywiście igły, szpile i nożyczki - to na czym świat krawiecki i hafciarski stoi w pojemniku z przegródkami :)
A ulubione drewniane szydełka KniPro i druty, które używam najczęściej oraz markery do trzymania oczek w dolnej części przybornika!
Ta dam! Jestem urządzona! Teraz mogę wypowiadać wojnę wszelkim dziurom i rozdarciom :) A stosik ubrań do naprawy leży! Teraz już nie mam wymówki! Jutro biorę się za reperacje :)
Miłego wieczora wszystkim. Dziękuję za pozostawione komentarze, jak również za te które zostawiliście pod poprzednim postem :-* :-* :-*
Moja mama tez ma takie cos, ale zielone:) Oj, jak zawsze lubilam w nim grzebac jak bylam mala, tye ciekawych i fajnych rzeczy w nim bylo. Mysle, ze jak juz wroce i wyniose na swoje to moze i dostane w spadku? :)
ReplyDeleteMoże napiszesz kiedys posta o tym zielonym przyborniku, jestem zaintrygowana :)
DeleteU mnie w domu też stoi podobny przybornik. Ma już ze 40 lat, i na jednym wierzchu ma herb Warszawy, bo dostała go moja mama od brata po jakiejś wycieczce do stolicy
ReplyDeleteSuper! Uwielbiam takie robótkowe "historie" :)
DeletePrześliczny! Mam podobny, też drewniany. Fajnie spełniać swoje marzenia :)
ReplyDeleteDzięki :) Pokażesz swój? Pleaseeeee! :D
DeleteMam podobny i plus jeszcze jeden malutki zielony, który na wierzchu ma materiał, więc idealnie nadaje się na tymczasową poduszkę do igieł :) Gratuluję zakupu :)
ReplyDeleteTak, te z materiałami na wierzchu też widziałam :) Nawet były droższe o tych całych drewnianych :)
DeleteŚliczny. Moja mama miała taki jasny, ale się rozpadł na kawałki, rozsechł, a drugiego takiego ze świecą szukać.
ReplyDeleteojej! :( nie strasz! mam nadzieję, że mój się nie rozleci z biegiem czasu. muszę więc o niego dobrze dbać :)
Deletewyglada na to, że przyborniki "mamowe" to jakiś hit zakupowy z czasów PRL-u :))))
Jak zobaczysz na mojego bloga, to ujrzysz stojak na szpulki. Genialny. Niestety zostawiłam go w domu rodzinnym, bo tu nie ma miejsca. na razie piętrzą się pod sufit (dosłownie) wszędzie pudełka z wszystkim. Jakoś da się przeżyć na 37m kwiadratowych.
ReplyDeletehej! byłam na twoim blogu ale nie mogłam znalezc żadnego stojaka na szpulki
Deleteszkoda, że nie zostawiłaś linka
Przybornik jest obłędny, jego zawartość jeszcze bardziej! Jak dla mnie, to mogłabyś same takie posty pisać i podobne zdjęcia pokazywać :)
ReplyDeleteDzięki :) ja też lubie takie posty ale chyba niegrzecznie byłoby chwalić się tak w każdym blogowym postcie, toż to by było chwalipięctwo do potęgi! :)
DeleteBardzo mi się podoba Twój nowy nabytek! Naprawdę fajny i wspaniale wygląda, kiedy jest już pełne skarbów. Tak się napatrzyłam, że pędzę coś uszyć... :)
ReplyDeleteDzięki :) Masz rację Iwona, takie ładne pudełko zaraz robi ochotę na robótkowanie albo szycie :)
DeleteMam słabość do takich przyborników, ale nie mogę zmobilizować się do przełożenia do swojego szpargałów. Świetny nabytek :)
ReplyDeleteChaga, a może sie jednak zdecydujesz? Byłby z tego całkiem fajny post blogowy a my z chęcią pooglądałybyśmy Twoje przydasie :)
DeleteChyba Ci za dobrze. Szafki, przydasie i jeszcze przybornki :P
ReplyDeleteŚliczny jest. Zdobienia są bardzo ładne. Kojarzą mi się trochę góralsko. Drewno uwielbiam.
Teraz musisz pamiętać przy fotografowaniu robótek żeby nam pokazywać też te szafeczki czy przybornik bo będą na pewno świetną dekoracją rękodzieła.
Ha ha ha rozwaliłaś mnie tym pierwszym zdaniem :) oj, chyba masz rację, ostatnio przybyło mi w posiadanie kilka fajnych rzeczy ;P
Deleterzeczywiście pudełko kojarzy się trochę góralsko, fajnie to ujęłaś, to chyba przez to rzeźbione drewno. dzięki :-*
Mam podobny ale z jasnego drewna:) Górny ornament na Twoim nawet bardzo podobny do tego na moim:D Lubię takie przyborniki i są bardzo przydatne dla okiełznania drobnych przydasi:) Swój dostałam w prezencie od taty, który przywiózł go po pobycie w sanatorium w górach:) Teraz jest i przydatny a także pełni funkcję pamiątki:)
ReplyDelete