Z przyjemnością powitałam dwie nowe czarne bombki w swojej kolekcji :) a konkretnie to czarno-kremowe :) Zawsze to jakaś odmiana od czerwieni :) Robiło się je przyjemnie i w miarę szybko :) Kocham wełnę w tym "owczym" kremowym kolorze :))
("Secret Rose" 11/55)
i drugi "bombczas"... też na leżąco i wisząco :)))
("Handcraft Border" 12/55)
A tak wygląda całość mojej dotychczasowej kolekcji bombek norweskich:
Eskimoskim bombczasom dorobiłam sznureczki, podobnie jak skoczkowi narciarskiemu (niektóre dziewczyny dopatrzyły się w nim Małysza, ha ha!) i wszystko zawisło na krzaku róży w ogrodzie, w ramach sesji foto :) Nawet Ben się załapał do zdjęcia podczas swojej rutynowej kociej toalety :)
Piękne słońca, miękka soczysta trawa, popołudniowe słońce, już nie takie przypiekające, szkoda nie walnąć się na środek ogrodu z włóczką i drutami :) jak tylko rozłożyłam się ze swoim majdanem Ben uznał, że moje kulki sa idealne do zabawy :)
Zaczęło się żucie, prucie, drapanie i ciągnięcie włóczki oraz atakowanie pazurami bombek... Aj! musiałam szybko ratować moją nowerską wełnę, zbyt kosztowna na kocie igraszki :P
Łobuz jeden! Nie umiem się jednak gniewać na niego. Koci urok przysłania wszystko =^.^=
I moje bombkowe statystyki:
Liczba zrealizowanych bombkowych wzorów: 12/55
Całkowita liczba wykonanych bombek: 17
Liczba bombek pozaprogramowych: 5
Do końca pozostało tylko: 43 bombki :)
cudne sa te nowe bomki z norweskiej welny;ten wlosek jest niepowtarzalny;moje osobiste koty sa jakies dziwne,nigdy nie dobieraja sie do moich niteczek;moze nauczone tak jak dzieci"to sa moje zabawki-matki sie rozeznacza;ja waszych nie ruszam to wy nie ruszajcie moich";wszyscy znajomi sie dizwia jak to mozliwe ze przy malych dzieciach mam porozkladane na prawo i lewo a to nitki a to igly, a to znowu druty czy szydelko,paiery,farbki itp,itd a dzieci nie tykaja;po pierwsze chyab zwyczajne od urodzenia i uczone ze tego nie wolno bez mojej zgody;po drugie pozwalam im korzystac z moich "skarbow" pod moim nadzorem
ReplyDeletedzięki :) masz rację, "ten włosek" - to jest właśnie to coś co ja też lubię, a naturalna wełna taka właśnie jest - włoskowa, włochata :)
DeleteJa wiem, że cieszysz się bombkami, ale mi i tak się kot najbardziej podoba :P
ReplyDeletehttp://anek73.blox.pl
ha ha ha! wiedziałaś, że coś takiego napiszesz LOL
Deleteoj tak kot wymiata.Mi się bardziej podobają wielkanocne jaja.Czekam na kolejne.
ReplyDeleteBoooskie! Kurka, biało-czarne, a jaki efekt! Strasznie mi się podobają :-) Nota bene moja znajoma z pracy miała parę lat temu choinkę ubraną na czarno - i wyglądało obłędnie.
ReplyDeleteRewelacja... pasują na jedne i drugie święta... no kotek psotek może nabroić w twórczości...
ReplyDeletebombki robią wrażenie- kot zresztą też:)
ReplyDeleteRewelacyjne bombaski! :) Super wyglądają wszystkie na drzewku. A kicia to chyba przemiły pomocnik. Pozdrawiam :*
ReplyDeletepiękne bombki. już pokaźna kolekcja się robi. :) no i kiciuś nawet się odnalazł w tej wełnie, bo się chętnie bawi:) :P
ReplyDeletePrzepiękne te bombule. Ale w dzisiejszym poście kot skradł me serce - jest cudniasty. Z chęcią bym go "wyczochrała" :))))
ReplyDeletewełna chyba dobra, ja się nie znam, ale kot widać, lubi!
ReplyDeleteswietne bombkasy!! masz zaciecie Marta;)) hehe. super!
ReplyDeleteKujące drzewko (prawie choinka) - wiosną!!!
ReplyDeleteZostało ci zaledwie 43 sztuki do zrobienia, ale jak już przyobserwowałam, to okaże się, że pojawi się jakieś 12 nadprogramowych :) (bo 5 to za mało jak na ciebie ).
Ale ja wypatrzyłam super kosz-przybornik, który jakoś mi wcześniej umknął - jest świetny!
Szalona kobieto, że ile jeszcze bombeczek przed Tobą ???????? Kibicuję Ci...
ReplyDeleteNapatrzeć się nie mogę! Jeszcze trochę i sama się wezmę za robienie takich bombek, bo Twoje drzewko wygląda Booooosko:))
ReplyDeleteŚwietne bombki a myślałam że to tylko ja po nocach walczę. ;))
ReplyDelete