(źródło obrazka: internet)
Notka z cyklu: moje twórcze przemyślenia :)
Wiecie, zrobiłam sobie zestawienie 10 najbardziej nielubianych i unikanych przeze mnie rzeczy podczas haftowania (tak, tak, wszyscy je mamy:P ). Niektóre mnie dotyczą ale niektóre jeszcze mnie nie dopadły. Brrr.... Ciekawe czy moje pokryją się z Waszymi? :) Które Wam sie przydarzyły do tej pory? Piszcie o swoich koszmarach i koszmarkach! :)
(kolejność od najgorszego do najsłabszego :) )
1. Wyhaftować jakiś duży projekt i na koniec odkryć, że zbrakło nam płotna bo źle wymierzyliśmy rozmiar (jak dla mnie to byłby największy z koszmarów, na szczescie jeszcze mi sie nie przytrafił)
2. Poplamić cenny projekt atramentem, tuszem, długopisem, wylanym napojem typu kawa, wino (tego też udało mi sie jeszcze uniknąć)
3. Zrobić niechcący dziurę w płotnie np nożyczkami (też jeszcze mi sie nie zdarzyło ale to jest naprawdę możliwe!)
4. Odkryć widoczny błąd i pruć duży obszar wyhaftowanego projektu (nienawidzę, ach, nienawidzę prucia czegokolwiek)
5. Odkrywać supły i supełki z muliny wiszącej po drugiej stronie płotna o których wcale nie wiedziało wcześniej a odkrywa sie je po jakims czasie i często plącząca się, skręcona bądź strzępiąca nitka złej jakości muliny
6. Przerastająca mnie ilość UFO-ków leżakujących w szafach (przyznaję, mam jedno duże na sumieniu ;P ale w tym roku postanowiłam sie z nim rozprawić na dobre, z małymi ufo-czkami dajemy sobie jakoś radę :) Pilnuję się!!)
7. Schemat gęstego, zwartego mega-haftu w którym pojedyncze kolory przeplatają sie nawzajem ze sobą, typu: jeden X w kolorze A, potem dwa XX w kolorze B, potem znowu jeden X w kolorze A lub C itp
7. Schemat gęstego, zwartego mega-haftu w którym pojedyncze kolory przeplatają sie nawzajem ze sobą, typu: jeden X w kolorze A, potem dwa XX w kolorze B, potem znowu jeden X w kolorze A lub C itp
8. Oprawianie projektu w ramkę obrazka (to chyba nie należy do moich ulubionych zajęć) naciąganie płotna, umieszczanie w ramie i dylemat typu: płotno wyjdzie równo czy nierówno?
9. Mulina wycofana ze sprzedaży ale wymagana w jakimś schemacie
10. Przygotowywanie płotna do haftu: wymierzanie, docinanie, obrębianie dużych formatów płotna, odliczanie i rysowanie linii...Zapraszam na pierwszy ponoworoczny odcinek Twórczego Weekendu (22) na moim głównym blogu. Chwalimy się swoim rękodziełem podlinkowując swoje blogi. KLIK!
Bardzo ciekawa lista i rzeczywiscie przerazajaca:P Ale chyba glownie jesli chodzi o wielkie prace:( A ja takich nie popelniam:D Mnie zdarzylo sie tylko 4 i 5, ale jesli jeszcze 5 bez problemu przezywam, to 4 czyli prucie mnie w zeszlym roku spotkalo i nie cierpie:( NIe przyznam sie co zrobilam , bo by mnie wiekszosc hafciarek wysmiala, ze bzdury robie:P
ReplyDeletePozdrawiam i zycze jak najmniej koszmarów xxxx :)
Anka
Ja tez 4 i 5, chociaż z wymierzaniem też różnie bywało :))
ReplyDelete1 zapobiegam ZAWSZE rysując siatkę czy trza czy nie trza. ot tak dla przezorności.
ReplyDelete4 niestety... i też nie przepadam, a wyrazy jakie temu towarzyszą... ojojoj... Z 6 walczę i najczęściej... przegrywam ;) 8 zawsze sobie odpuszczam. Zdaję się na fachowców.
Pozdrawiam serdecznie! Bardzo fajny ten Twój blog!
Dziękuję. Ciesze się, że blog się podoba :)
Deleteja najbardziej nie lubie 7... pierwsze na szczescie mi sie nie zdarzyly, a ostatni to nawet lubie...
ReplyDeleteniestety 1 mi się zdarzyła przy moim pierwszym dużym hafcie i musiałam facetowi troszkę nogi skrócić ;)
ReplyDelete4 też przy powyższym hafcie też się przydarzyła
UFOka mam jednego na szczęście :)
z 7 miałam problem wyszywając bukiet kwiatów - ale namieszałam- dobrze, że to był bukiet składający się z kolorów, a nie dokładnych kwiatów, więc nie widać tego pomieszania z poplątaniem ;)
8 - raz tylko oprawiałam haft, reszta leży w szufladzie i czeka na moje zmiłowanie
a 10 poznałam dzięki Tobie - tzn te rysowanie kratek, więc myślę że 1 mi się już nigdy nie przydarzy :)
pozdrawiam ciepło
Kasia
a ja z kolei podejrzałam rysowanie kratek u Basi emigrantki :) teraz się nie mogę obejść bez niebieskiej siateczki, no chyba, że jest to jakiś mikro-hafcik :)
DeleteKoszmarna lista...
ReplyDelete4, 5, 7 - tyle z tej listy do mnie się odnosi. :D
Ale widzę, że jestem zdolna, bo prucia nie znoszę, a raz zdarzyło mi się pruć całkiem spory kawałek, bo byłam święcie przekonana, że kilka xxx postawiłam źle i coś nie idzie dobrze. Sprułam tylko po to, żeby się okazało, że było wszystko git! :(
Miałam wstręt do krzyżykowania całe dwa dni. xD
Nie haftuję jeszcze ale zdarza mi się czasami punkt 4 w szydełkowaniu czy na drutach. :D
ReplyDeletePlątanie nitek czy rozsupływanie splątanych nici też się zdarza. ;D Życzę definitywny brak koszmarów raz na zawsze. :)
Dziś 10 - bo właśnie to robię, pole haftu ogromne, więc i zrobienie nicią siatki trochę mi zajmie,
ReplyDelete1,2,3,8,9 - nie znam tematu,
4 - miałam raz, oj bolało, bolało,
5 - zdarza się i czasami mnie wkurza, ale panuję nad tym,
6 - chyba zacznę je produkować, bo jakoś tracę ostatnio zacięcie do kończenia,
7 - lubię takie hafty :)))
no tak ja też nie lubię tego typu numerów!
ReplyDeleteĆwierćkrzyżyki kilkoma jasnymi odcieniami muliny wyszywane na drobnym lnie w jasnym kolorze - trauma numer jeden:)
ReplyDeleteoj masz rację! niecierpie ułamkowych krzyżyków, półkrzyżyków a jak już białą muliną na białym płótnie to już lipa do kwadratu :)
Delete2, 4 i 5 - wrgrhhhhrrwww!
ReplyDeleteFajny "dekalog":)
he he he
ReplyDeletePunkt 3 jak najbardziej możliwy!!! Mnie się zdarzył przy hafcie hardanger. Niestety, nie do uratowania!
Przy tym samym hafcie zdarzyło mi się też odwrócić schemat o 90 stopni i wyhaftować oraz wyciąć bloczki nie w tych miejscach, gdzie należy!
I jeszcze jeden koszmar, którego nie wymieniłaś - z tych najgorszych - wada fabryczna kanwy (ciemniejsze pasmo kratek) dostrzeżona dopiero po wypraniu i uprasowaniu gotowego haftu i to w miejscu odsłoniętym, niestety (dodam, że kanwa renomowanej firmy Zw.)
Oby Nam się takie koszmary nawet nie przyśniły!
Podziwiam Cię za Hardangera, nigdy nie próbowałam i dla mnie to czarna magia :)
Deletewada kanwy mi się jeszcze nigdy nie zdarzyła!
bedę się mieć na baczności :)
Wprawdzie nie haftuje, ale powiem Ci ze pierwsze 3 punkty juz przezylam na wlasnej skorze szyjac rozne rzeczy .
ReplyDelete