What is this blog about? / O czym jest ten blog?

This blog is going to be my journey into a fabulous world of yarns, threads, fabrics, embroidery, cross stitch, hand and machine sewing, tatting and crocheting. It is my journey in eighty reels around the sewing world I have recently embarked on :) Adieu!

Ten blog jest moją pierwszą podróżą w bajecznie kolorowy świat ręcznych robótek, igieł, nici, szydełek, czółenek i szmatek. To tu chce pokazywać swoje pierwsze zmagania z igłą i szydełkiem, uczyć się nowych technik, realizować projekty, dzielić obserwacjami itp. Zamierzam bowiem udac się w podróż w 80 szpulek dookoła krawieckiego świata :)
Ahoj!

Sunday, December 12, 2021

Żołędzie XL

Chociaż na blogach, instagramach i facebookach króluje już na dobre świąteczny nastrój u mnie jeszcze ostatnie jesienne rzeczy doczekały się zdjęć. Jak co roku o tej porze, jasnego światła naturalnego teraz bardzo mało i wszystko musi czekać do weekendu, żeby zostać sfotografowanym. 
Świąteczne turbo szydełko już u mnie włączone i pracuje na pełnych obrotach więc już niedługo pierwsze świąteczności u mnie na blogu. 
A w międzyczasie żołędzie. Ale nie takie małe. Takie w rozmiarze XL :)

Kiedy zobaczyłam je w sklepie na Etsy u Renarde Dormie wiedziałam, że będę musiała je sobie zrobić jako dodatek do mojej jesiennej dekoracji :) Ich rozmiar mnie zachwycił.


W oryginale są one wzorem na grzechotkę ale nic nie przeszkadza aby dopasować je do siebie.


Zrobiłam 3 różne a o jeden dla siebie poprosiła mama. Zamówiony żołądź już w tej chwili jedzie w świątecznej paczce do Polski :)


Rozmiarowo mają one ok. 16 cm od koniuszka po czubek łodyżki. 


Mój tato żartobliwie stwierdził, że to są żołędzie w beretach :D


Wykonałam je z Yarn Art Jeans bo bardzo mi odpowiadaja kolory w ich gamie. 

Liście ozdobiłam metalizowaną włóczką Ricorumi Lame. Pomimo rozmiaru robi się je szybko i łatwo.

I pewnie robiłabym następne warianty kolorystyczne gdyby nie to, że święta już za rogiem i trzeba się brać za coś świątecznego. Uwielbiam jesienne rzeczy i nigdy nie mam ich dosyć.

I na koniec powstały jeszcze dwie małe dynie na prośbę znajomej brytyjki. Pojadą jutro na północ Anglii.


Tym razem wykorzystałam do nich mój ulubiony zielony sznurek jutowy (świetnie się sprawdza w roli dyniowych wąsów) i patyki, które tak skrzętnie zbierałam jakś czas temu w ogrodzie i przechowuję w swojej pracowni. Teraz TŻ nie bedzie mógł powiedzieć, że kazałam mu ciąć drzewo jesionowe na darmo :D :D :D Moim wewnętrznym postanowieniem jest pozyskiwac i używać jak najwiecej naturalnych zasobów w rękodziele. Uwielbiam elementy z drewna i kamienia.


Dorzuciłam do tego jeszcze rafię, żeby było jeszcze bardziej rustykalnie :)


Zmykam bo świąteczne projekty czekaja :)

Miłego tygodnia wszystkim, obfitującym w różne inspiracje świąteczne :)

2 comments:

Share Your Love, Leave a Comment :)