Jak to możliwe, że nie pokazałam Wam jeszcze moich zakochanych leniwców??? Trzeba to jak najszybciej nadrobić. To moja praca szydełkowa z walentynek 2021 (!!!) Jak to mówią, lepiej późno niż wcale :P
Proszę bardzo, oto dwa zakochane w sobie leniwce :)
Kiedy zobaczyłam te dwa leniwce w tym uroczym uścisku od razu wiedziałam, że będę musiała je kiedyś wykonać. Poza tym zaważył również fakt, że nigdy wcześniej nie robiłam jeszcze szydełkowego leniwca a sloths to ostatnio bardzo popularne zwierzaki i moda na dżunglę nadal trwa i ma się dobrze. W internecie znajdziecie setki przeróżnych wzorów na nie - od luźnych zabawek, po leniwcowe breloczki i wiązania do firan.
W tym wzorze podoba mi się to, że żeńska zabawka wyróżnia się kolorem i szczegółami od męskiej. Poszłam za sugestią i zrobiłam leniwcową pannę w jasnym kolorze (Yarn Art Denim Washed + Scheepjes Stone Washed) ...
...a "chłopaka" w typowym dla leniwców brązie (Yarn Art Denim Washed + Scheepjes Stone Washed)
Jak to zwykle u leniwców bywa, mają one super długie kończyny aby mogły się obejmować :) Tylko co ja się z nimi miałam podczas ich robienia! Najpierw musiałam przebrnąć przez wyszydełkowanie 24 takich samych małych palców - po 12 u każdego leniwca- a potem przyszycie ich tak aby wszystko było równo pod linię. Przyszywałam je etapami, po jednej łapce na raz, mozoliłam się, trudziłam aż w końcu dobrnęłam do ostatniego palca...ja, która się nudzę szybko kiedy trzeba zrobić coś to samo kilka razy pod rząd.
Lewnice można albo zszyć razem w uścisku na stałe, czego nie chciałam robić albo naszyć im rzepowe łatki aby móc je złączać i rozłączać. Z tymi łatkami na rzepy miałam mega wtopę - te które posiadałam były samoprzylepne. Po przyklejeniu okazało się, że nie trzymały tak mocno jakbym chciała. Następnie próbowałam je przyszywać do leniwcówych łapek - nic z tego! Igła cała mi się okleiła i nie chciała przechodzić przez tkaninę. Masakra! Szycie odpada.
Kolejna próba to klej na gorąco i tu znowu wtopa - u jednego leniwca nakleiłam je z odwrotnej strony!!! (Aaaa.... chciało mi się krzyczeć z frustracji.) Jakimś cudem udało mi się wywabić żelazkiem zaschniety klej z włóczki i nakleić te rzepy po właściwej - wewnętrznej stronie łapek.
Żeby było jeszcze śmieszniej, o mały włos przyszyłabym jednemu głowę pod niewłaściwym kątem. Gapnęłam się w samą porę. Aby leniwce wyglądały tak jak wyglądają należy im przyszyć głowy obrócone o 90 stopni w stosunku do ich ciała i ramion. Przy zszywaniu maskotki trzeba naprawdę uważać bo łatwo się pomylić w którą stronę bedą ręce a w którą głowa i tułów LOL
Przyszyłam kończyny w taki sposób aby nie tylko się mogły obejmować ale także podnosić je do góry a nawet wyprostować się leżąc.
Trochę mnie wykończyły nerowowo te leniwce ale i tak cieszyłam się, że udało mi sie zrealizować kolejny projekt szydełkowy. Chociaż z pozoru wyglądają na proste do zrobienia, trzeba było się jednak nad nimi wysilić :) Jeśli macie ochotę, sami spróbujcie :P
Aktualnie omawiamy w pracy z dzieciakami tematykę "Rainforest" i lewniwce są znowu u mnie a topie. Może w krótce popełnię jakiegoś nastepnego :)
Mam jeszcze sporo zaległych prac szydełkowych do pokazania więc postaram sie napisać kolejny post już niedługo.
U nas w UK upał więc pozdrawiam cieplutko i słonecznie tych co tu zaglądają :)
Te leniwce są przeurocze!
ReplyDeletePozdrawiam:)
One sa NIESAMOWITE! Podziwiam cierpliwosc - te wszystkie palce, przyczepianie rzepow! Oklejona igla - przerabialam, tyle ze z maszyna do szycia. :-D
ReplyDeleteW tym pełnym miłosnych uczuć splocie są po prostu r e w e l a c y j n e!
ReplyDelete:-)))