Proszę bardzo, obiecałam podzielić się z wami radami na temat jak walczyć z UFO. W zwiazku z tym "przetrzepałam" wszystkie dostępne mi magazyny cross-stitchowe i oto co wynalazłam. Może któraś metoda zadziała u Was :) (jak znajdę jeszcze jakieś ciekawe, to dopiszę :)
1. Zaleca się co jakiś czas zmianę stylów i motywów aby nie popadać w rutynę, świeże spojrzenie na stare hobby może dodać sił do działania
2. Można nauczyć kogoś z rodziny/znajomego/przyjaciółkę jak haftować i poprosić tę osobę o pomoc w szyciu np żeby zrobiła dla nas backstitch lub wyhaftowała jakąś część projektu której nie możemy ukończyć z jakichś powodów, rola nauczyciela może odmienić nasze spojrzenie na stary projekt
3. Zamiast kolejnego sciennego projektu krzyżykowego zaleca się wyszywanie równiez akcesoriów dla domu i przedmiotów użytkowych np biscornu, wszelkie poduszeczki na igły, etui na telefony, motyw na ściereczkę do kuchni, ozdobienie ręcznika, obrusu, śliniaczka dziecięcego, wykonanie haftowanej wstawki do torby, zrobienie tagów na prezenty, karnecików itp itd ogólnie chodzi o to, żeby sobie urozmaicać projekty żeby nie było nudno a jednocześnie stawiać sobie coraz wyżej poprzeczkę ;)
4. Haftowany prezent dla osoby bliskiej - wyznaczamy sobie deadline i ściśle sie go trzymamy, świadomość, że szyjemy i wkładamy wysiłek dla jakiejś ukochanej osoby powinna nam dodać sił i motywacji do ukończenia projektu. osoba obdarowana na pewno doceni nasze starania i ilość czasu włożonego w wykonanie projektu. prezenty haftowane należy planować sporo czasu przed tak aby zdążyć przed terminem.
5. Projekty do szycia/haftowania możemy również zabierać ze sobą w różne miejsca, można nosic je w torbie na plaże, na piknik, na działkę, do parku, na wypadek gdy najdzie nas ochota na wyszywanie, można mieć jeden w salonie a drugi w sypalni, wozic ze sobą w samochodzie itp np nigdy nie wiadomo czy nie przyjdzie nam też gdzieś długo poczekać, warto wykorzystać więc dłużący się czas na wykańczanie porzuconych projektów. zmiana otoczenia w którym wykonujemy projekt może zadziałać na nas inspirująco, np można zamienić nudny pokój na sesję haftowania w ogrodzie w słoneczny dzien :) koniecznie przy herbatce i w dobrym towarzystwie :)
6. Wypróbowanie nowej techniki haftowania/szycia, która wydaje się nam trudna i której unikaliśmy do tej pory może spowodować 2 rzeczy: albo zafascynujemy sie nią, będziemy nad nia pracować i udoskonalać ją a to urozmaici nasz projekt, albo nie przypadnie nam do gustu i z chęcią wrócimy do naszego ukochanego klasycznego wyszywania. ogólnie chodzi o to, żeby zmierzyć się z czymś innym, nowym, trudniejszym.
7. Metoda: chwycić byka za rogi czyli jesli brak motywacji wynika z dużej ilości błędów w szyciu należy rozpracować co jest powodem błedów i popracowac na nimi, należy też unikac czestych i popularnych błędów takich jak: brak tamborka przy duzym projekcie, złe oświetlenie, nieostrożne liczenie krzyżyków, wprowadzić inną metodę liczenia itp
8. Dobrze jest zrobić sobie na jakiś czas totalną przerwę w szyciu tak aby zatęsknić za nim za jakiś czas i powrócić do wyszywania ze świeżo naładowanymi bateriami i ze świezymi pomysłami
9. Dzielić się postępem w wyszywaniu na blogach/forach i wzajemnie wspierac, można też "konkurować" z kimś jesli jakaś inna osoba wyszywa taki sam lub podobny projekt, i porównywać wzajemnie postęp
10. dołączyć do jakiegoś lokalnego lub wirtualnego craftowego klubu, grupy, kółka gdzie można jednoczesnie wyszywac projekty i mile spędzić czas, można też wybrać się na jakieś targi, show czy coś w tym stylu gdzie rozmowa z artystami i poznanie nowych technik, materałów, sprzętu może ponownie zachęcic nas do działania
11. www.craftbubble.com - przyłączyć sie do grupy stitch-a-long i razem z innymi członkami grupy dzielić się uwagami, zdjęciami, postepem, dodawać sobie nawzajem motywacji
Hannah's ufo clinic: klik
to tyle rad ode mnie ;) mam nadzieje, ze każda z was coś dla siebie w nich znajdzie. wydaje mi się, że spora część tych rad można zastosowac również do innych rodzai hobby :) jeśli macie jeszcze jakieś pomysły na zebranie i utrzymanie motywacji do szycia/tworzenia to koniecznie napiszcie :)
a tutaj mały postęp w haficku z kotem Nelsonem - pomału zaczyna nabierac konturów aczkolwiek wyszedł bardziej łaciaty niż przewiduje schemat :-( bo musiałam użyć zastępczych mulinek
no i kolejna wrzuta zakupowa bo mi się trochę nazbierało od ostatniego razu :P
na poczatek duperelki - guziczki, cekiny i koraliki
trochę sprzętu - długie igły do szycia i pisak transferowy iron-on:
metaliczne mulinki w moich ulubionych turkusowych barwach :)
nareszcie udało mi sie kupic aidę w kolorze beżu i oatmeal!
no i najlepsze na deser - kolorowy filc i tkaninki :D
fat quarters w kropeczki:
filc w kropy :D
oraz tkaniny różnej produkcji zakupione w moim ulubionym sklepiku walijskim w Llangollen :) są to małe kawałki tkanin wycofanych już ze sprzedaży, jak mnie poinformował pan w sklepiku, będą w sam raz na małe projekty :)
a na koniec moj ukochany zestaw z sikorkami, na które już "ostrzę sobie moje igły" ;-D
I to by było na tyle w tym temacie :) A teraz zmykam dalej do moich innych blogowych zakątków. A w miedzyczasie zapraszam na moje orientalne candy na witrażowym blogu :)
Buziaczki! :*
szalejesz kobieto z zakupami ;)
ReplyDeletezakupy super, zazdroszczę troszkę :) kotek już jest świetny :D
ReplyDeletekoteczek jest śliczniutki!
ReplyDeleteale filcu w kropy no zazdroszczę Ci okropnie;( u nas tylko w całym trójmieście w jednym sklepie znajduję kolorowe a o kropach nie wspomnę, nie ma szans; (
jaaa i dopatrzyłam się miętowego filcu ;(((
ReplyDelete;*
Klaudio, z dostatniem miętowego filcu nie miałam większego problemu ale ten w kropki to rzeczywiście nie spotyka się często. w ogole filc we wzorki jest dosyć rzadki :)
ReplyDelete