Wszyscy już wiemy, że Halloween 2020 nie jest takie jak dotychczasowe świeta Halloween. Tu w UK mamy kolejny lokalny lockdown i jest zakaz chodzenia na trick-or-treating dla dzieciaków pod groźbą mandatu. Każdy spędza ten czas w domach a i dziejsza deszczowa pogoda nie sprzyja wychodzeniu na zewnątrz. Wiec... siedzimy sobie. Ja, T. i moje koty :)
Na tegoroczne święto strachów zrobiłam sobie oto tego słodkiego czarnego kotka.
Zakochałam się w nim od razu jak tylko zobaczyłam wzór. Czarny kolor mnie nie zniechęcił. A wręcz przeciwnie - postanowiłam spróbować z ciemną włóczką. Uwielbiam czarne koty. Są takie enigmatyczne. Aksamitne, ... atramentowe.

Wzór na niego pochodzi ze sklepu Mariluhandmade z Etsy. W oryginale nie było ogona. Dorabiałam własny :) Pomyślałam, że paseczki na ogonie to fajna kontynuacja "cyrkowego" klimatu. No bo on jest taki troche cyrkowy, nie? :)

No i dyńka w dobranym kolorze :) Jedyna jaką zrobiłam w tym roku. Nie zdążyłam zrobić nowych. Zabrakło mi czasu przez zamówienia, o których wkrótce na blogu :)
Łatwo się go robi. Robiłam go z czarnej bawełny Drops. Włóczka jest słabo skręcona, lubi sie rozdwajać przez co trzeba bardziej uważać. Nie polecam.
Te falowane kołnierzyki to ostanio krzyk mody w świecie szydełkowych zabawek. Bardzo często je widzę - raz większe, raz mniejsze.... Podobają Wam się? :)
Jakie imie nadali byście temu kotu? Nie mogę się zdecydować czy to on czy ona :) Kto pomoże?
Paseczkowe nogi to część uroku tego kota. Ale ile sie namęczyłam z zamykaniem każdego jednego paska odzielnie. W nagrodę mam świadomość, że każdy jeden pasek jest równiutki, bez uskoków. Uwielbiam sobie utrudniać.... cała ja ha ha.
Rozmiarowo to ok 25 cm kociej słodkości :)
Zaczęłam już nawet kolejne, w nowych kolorach. Leżą w częściach czekając na pozszywanie :)
Tyle na dziś. Uciekam do dalszej obróki zdjęć. Nowe prace szydełkowe już wkrótce!
Miłego i spokojnego Halloween życzę. Teraz w kraju burzliwe czasy. Trzymacie sie ciepło i nie dajcie się wirusowi.
A kysz!