Jej, ależ długo mnie tu nie było! Niemalże cały rok! Jeśli ktoś się w ogóle zastanawiał to jestem, żyję i mam się dobrze, wena też jest tylko motywacji do pisania bloga nie było :P Ale ostatnio troszkę zatęskniłam za blogowymi stronami i powracam (przynajmniej na jakiś czas, oby!) Czy w ogóle ktoś tu jeszcze zagląda? :P
Nie będę Was zanudzać tym co było w minionym roku, najlepiej przejść do konkretów. Dziś pokażę Wam co wydłubałam ostatnio i co powstało pod koniec 2018 r.
W zeszłym tygodniu powstały oto te dwie szydełkowe laleczki - moje pierwsze na tym polu - Waldorf Elf dolls - tak ich zwą :)
Wzorek zakupiłam na Etsy u Pink Mouse Boutique.
Do zrobienia elfikowych dzieci zainspirował mnie siedmioletni Jack, mały chłopiec ze szkoły w której pracuję. Jack jest trochę autystyczny w swoim podejściu i ma totalną obsesję na punkcie Elf on the shelf. Ci co mieszkają w UK będą wiedzieć o czym mówię :) W skrócie: Elf on the shelf to taka lalka pod postacią uśmiechnętego elfa, który pojawia się na boże narodzenie i płata różne figle w całym domu(jest to totalna ustawka rodziców oczywiście ale dzieciaki nie wiedzą o tym). Ludzie robią mu wtedy zdjęcia i wstawiają do internetu. Pomysłowości Elfa nie ma końca. Wrzućcie w google "elf on the shelf" aby się pośmiać, najlepsza jest wersja: adult hahah :)))))
Elf on the shelf jest "aktywny" tylko w okresie świąt i po świętach wraca na Biegun Północny (= czytaj: szafa, strych czy coś podobnego) i pojawia się ponownie z nowymi świętami. Tak więc biedny Jack tęskni za swoimi elfami (z tego co wiem to ma ich 3) i przez cały rok nawija non stop o nich. Pomyślałam, że stworzę mu takiego elfa, który zostanie z nim przez cały rok :)
Jako pierwszy postał różowy elfik, Jack uwielbia różowy kolor i serduszka więc elfika ozdobiłam guziczkiem w postaci serca i zrobiłam mu szalik. Wygląda na to, że powstała z tego dziewczynka. Idealnie się złożyło bo Jack uwielbia żeńskie bohaterki w powieściach i filmach.
Lalki maja około 22 cm i dosyć szybko się je robi jak się już rozpracuje wzór :) Pierwszy, rzecz jasna, zawsze jest eksperymentalny ale do pierwszego zawsze mam największy sentyment.
Nie mogłam też zapomnieć o doszyciu dzwoneczka. W moim przekonaniu elf i dzwonek świąteczny zawsze idą w parze. Jack dostanie swojego Elfa w najbliższy poniedziałek jako prezent urodzinowy.
Myślę, że powstanie więcej tych elfików w przeciągu kolejnych miesięcy. Chcę spróbować je z wielokolorowej cieniowanej włóczki. Mama też zamówiła jednego i na święta chciałabym też przywieźć sobie jakiegoś.
Zastanawialiście się kiedy kiedyś dlaczego te lalki nie mają "pełych" buziek, tylko oczy i policzki? :)
A teraz coś co powstało pod koniec minionego roku - jesienna girlanda z liściami i dyńkami. Zostałam poproszona o jej wykonanie przez jedną znajomą z pracy dla kogoś z jej rodziny, kto podobno szaleje za dyniami i to miał być prezent świąteczny hand made :)
Grudniowe dni ze swoją marną ilością światła nie są niestety najlepsze do fotografowania więc zdjęcia nie są najlepszej jakości :-( ale musiałam coś pstryknąć na chybcika bo inaczej całość by poszła w zapomnienie.
Grudniowe dni ze swoją marną ilością światła nie są niestety najlepsze do fotografowania więc zdjęcia nie są najlepszej jakości :-( ale musiałam coś pstryknąć na chybcika bo inaczej całość by poszła w zapomnienie.
Girlanda miała być zrobiona na podobieństwo innej girlandy u kogoś na Etsy, z tą różnicą, że tamta miała tylko filcowe liście a moja była szydełkowa i zawierała dynie. Korzystałam z różnych wzorów na jesienne liście z magazynów szydełkowych oraz na dynie z internetu.
Girlanda musiała być określonej długości bo przeznaczona była na kominek :) to decydowało o ilości elementów. Dynie zrobiłam najmniejsze jak się dało tak aby nie obciążały girlandy.
Dobrze bawiłam się robiąc ten jesienny bunting - uwielbiam jesienne kolory :)
Kolejne nowości w kolejnych postach. Miłego weekendu i do zobaczenia.
Zostawcie jakiś znak życia jeśli tu jeszcze zaglądacie :)
Zajrzałam :) Girlanda wyszła czadowa :)
ReplyDeleteWitaj i dzięki :)
ReplyDeleteGirlanda piękna i elfiki mnie zachwyciły! Pozdrawiam:)
ReplyDeleteCudnie, że wróciłaś!!! Zawsze mi szczena opada z wrażenia jak patrzę na Twoje szydełkowe cudowności <3
ReplyDeleteSkrawek tęczy - dziękuję :)
ReplyDeleteMarta - Cinka, dzięki :) zatęskniłam trochę za blogiem :)
ReplyDeleteGirlanda skradla moje serce jest super 🙂
ReplyDeleteOj, rzeczywiście nie było Cię długo! Oczywiście, że myślałam, co się takiego dzieje, że nie widzimy i nie czytamy Twoich wspaniałych prac i postów. Ale dobrze, że już jesteś :-) Znajduję u Ciebie mnóstwo nowinek, inspiracji i świetnych pomysłów :-)
ReplyDeleteWspaniałe te laleczki :-)
Serdecznie pozdrawiam :-)
Witamy wsrod zywych :) Stworki fajne, ale ja czekam na jakies hafty i zakupy xxx :D
ReplyDeleteWitamy z powrotem 😊
ReplyDelete