What is this blog about? / O czym jest ten blog?

This blog is going to be my journey into a fabulous world of yarns, threads, fabrics, embroidery, cross stitch, hand and machine sewing, tatting and crocheting. It is my journey in eighty reels around the sewing world I have recently embarked on :) Adieu!

Ten blog jest moją pierwszą podróżą w bajecznie kolorowy świat ręcznych robótek, igieł, nici, szydełek, czółenek i szmatek. To tu chce pokazywać swoje pierwsze zmagania z igłą i szydełkiem, uczyć się nowych technik, realizować projekty, dzielić obserwacjami itp. Zamierzam bowiem udac się w podróż w 80 szpulek dookoła krawieckiego świata :)
Ahoj!

Saturday, March 09, 2019

Jestem, żyję :)

Jej, ależ długo mnie tu nie było! Niemalże cały rok! Jeśli ktoś się w ogóle zastanawiał to jestem, żyję i mam się dobrze, wena też jest tylko motywacji do pisania bloga nie było :P Ale ostatnio troszkę zatęskniłam za blogowymi stronami i powracam (przynajmniej na jakiś czas, oby!) Czy w ogóle ktoś tu jeszcze zagląda? :P

Nie będę Was zanudzać tym co było w minionym roku, najlepiej przejść do konkretów. Dziś pokażę Wam co wydłubałam ostatnio i co powstało pod koniec 2018 r. 
W zeszłym tygodniu powstały oto te dwie szydełkowe laleczki - moje pierwsze na tym polu - Waldorf Elf dolls - tak ich zwą :)


Wzorek zakupiłam na Etsy u Pink Mouse Boutique


Do zrobienia elfikowych dzieci zainspirował mnie siedmioletni Jack, mały chłopiec ze szkoły w której pracuję. Jack jest trochę autystyczny w swoim podejściu i ma totalną obsesję na punkcie Elf on the shelf. Ci co mieszkają w UK będą wiedzieć o czym mówię :) W skrócie: Elf on the shelf to taka lalka pod postacią uśmiechnętego elfa, który pojawia się na boże narodzenie i płata różne figle w całym domu(jest to totalna ustawka rodziców oczywiście ale dzieciaki nie wiedzą o tym). Ludzie robią mu wtedy zdjęcia i wstawiają do internetu. Pomysłowości Elfa nie ma końca. Wrzućcie w google "elf on the shelf" aby się pośmiać, najlepsza jest wersja: adult hahah :)))))
Elf on the shelf jest "aktywny" tylko w okresie świąt i po świętach wraca na Biegun Północny (= czytaj: szafa, strych czy coś podobnego) i pojawia się ponownie z nowymi świętami. Tak więc biedny Jack tęskni za swoimi elfami (z tego co wiem to ma ich 3) i przez cały rok nawija non stop o nich. Pomyślałam, że stworzę mu takiego elfa, który zostanie z nim przez cały rok :)


Jako pierwszy postał różowy elfik, Jack uwielbia różowy kolor i serduszka więc elfika ozdobiłam guziczkiem w postaci serca i zrobiłam mu szalik. Wygląda na to, że powstała z tego dziewczynka. Idealnie się złożyło bo Jack uwielbia żeńskie bohaterki w powieściach i filmach. 


Lalki maja około 22 cm i dosyć szybko się je robi jak się już rozpracuje wzór :) Pierwszy, rzecz jasna, zawsze jest eksperymentalny ale do pierwszego zawsze mam największy sentyment.


Nie mogłam też zapomnieć o doszyciu dzwoneczka. W moim przekonaniu elf i dzwonek świąteczny zawsze idą w parze. Jack dostanie swojego Elfa w najbliższy poniedziałek jako prezent urodzinowy. 


Myślę, że powstanie więcej tych elfików w przeciągu kolejnych miesięcy. Chcę spróbować je z wielokolorowej cieniowanej włóczki. Mama też zamówiła jednego i na święta chciałabym też przywieźć sobie jakiegoś.


Zastanawialiście się kiedy kiedyś dlaczego te lalki nie mają "pełych" buziek, tylko oczy i policzki? :)

        

A teraz coś co powstało pod koniec minionego roku - jesienna girlanda z liściami i dyńkami. Zostałam poproszona o jej wykonanie przez jedną znajomą z pracy dla kogoś z jej rodziny, kto podobno szaleje za dyniami i to miał być prezent świąteczny hand made :)
Grudniowe dni ze swoją marną ilością światła nie są niestety najlepsze do fotografowania więc zdjęcia nie są najlepszej jakości :-( ale musiałam coś pstryknąć na chybcika bo inaczej całość by poszła w zapomnienie. 


Girlanda miała być zrobiona na podobieństwo innej girlandy u kogoś na Etsy, z tą różnicą, że tamta miała tylko filcowe liście a moja była szydełkowa i zawierała dynie. Korzystałam z różnych wzorów na jesienne liście z magazynów szydełkowych oraz na dynie z internetu.


Girlanda musiała być określonej długości bo przeznaczona była na kominek :) to decydowało o ilości elementów.  Dynie zrobiłam najmniejsze jak się dało tak aby nie obciążały girlandy. 


Dobrze bawiłam się robiąc ten jesienny bunting - uwielbiam jesienne kolory :)







Kolejne nowości w kolejnych postach. Miłego weekendu i do zobaczenia. 
Zostawcie jakiś znak życia  jeśli tu jeszcze zaglądacie :)

10 comments:

  1. Zajrzałam :) Girlanda wyszła czadowa :)

    ReplyDelete
  2. Girlanda piękna i elfiki mnie zachwyciły! Pozdrawiam:)

    ReplyDelete
  3. Cudnie, że wróciłaś!!! Zawsze mi szczena opada z wrażenia jak patrzę na Twoje szydełkowe cudowności <3

    ReplyDelete
  4. Marta - Cinka, dzięki :) zatęskniłam trochę za blogiem :)

    ReplyDelete
  5. Girlanda skradla moje serce jest super 🙂

    ReplyDelete
  6. Oj, rzeczywiście nie było Cię długo! Oczywiście, że myślałam, co się takiego dzieje, że nie widzimy i nie czytamy Twoich wspaniałych prac i postów. Ale dobrze, że już jesteś :-) Znajduję u Ciebie mnóstwo nowinek, inspiracji i świetnych pomysłów :-)
    Wspaniałe te laleczki :-)
    Serdecznie pozdrawiam :-)

    ReplyDelete
  7. Witamy wsrod zywych :) Stworki fajne, ale ja czekam na jakies hafty i zakupy xxx :D

    ReplyDelete

Share Your Love, Leave a Comment :)