Ta dam! Proszę bardzo! Przedstawiam Wam moją króliczą drużynę - projekt szydełkowy, nad którym pracowałam od jakiegoś czasu. Nareszcie gotowy do zaprezentowania :) Fju!
Króliczki mogą być zarówno projektem na wielkanoc jak i ozdobą na codzień, np do kuchni :)
Dranie jedne dały mi popalić ale uparłam się mocno na te króliki żeby je koniecznie zrobić ;) Patrząc wstecz z perspektywy czasu, sporo "przeszłam" aby zrealizować
ten projekt. Niby nie wygląda na trudny ale od początku coś szło pod górę.
Zaczęło się od znalezienia potrzebnych do projektu beznóżkowych kieliszków na jajka.
Jak się okazuje znalezienie tego typu białych porcelanowych kieliszków graniczy niemalże z cudem. Na ebayu znalazłam pojedyńcze białe
beznóżkowe kieliszki ale to były okazy kolekcjonerskie i do tego z rysunkiem na porcelanie i każdy był inny. Niespodzianie z pomocą przyszło mi brytyjskie tesco. (Ufff!) Na ich stronie internetowej znalazłam komplet 4 kieliszków po całkiem okazyjnej cenie. Ucieszona zamówiłam sobie 2 komplety i miałam odebrać po paru dniach osobiście systemem Click and Collect. Jak się później okazało przegapiłam swój time slot przy odbiorze, pan z kieliszkami się zmył i zamówienie wróciło do tesco. (Doh!) Nie pomogła nawet rozmowa z managerem tesco aby odzyskać te nieszczęsne kieliszki. Zamówienie przepadło. Nic to!
Znowu złożyłam zamówienie i tym razem odebrałam w Tesco w innym mieście. Odczekałam dwa dni i koniec końców kieliszki w końcu do mnie szczęsliwie dotarły! (Jupi!!)
Gdy zaczełam szydełkować królicze spody - ściśle wg podanych instrukcji w gazetce- okazało się, że chociaż rozmiarowo podobne, moje kieliszki mają troszkę inny kształt niż te z projektu. Moje okazały się mieć nieco szersze spody i nie mieściły się w przyciasne królicze ubranko (Wrrr!). Prucie. Trzeba było przekształcić wzór tak aby kieliszek sie pomieścił a jednocześnie aby nie było za luźno. Następnie brzegi spodniej części królika należało wykończyć czymś co się nazywa reverse double crochet i tu zonk! - w magazynie objaśnienia jak takie coś zrobić były szczątkowe (najwyraźniej redaktorzy wychodzą z założenia, że czytelnik zna już wszystkie techniki szydełka) więc ostatecznie zrobiłam coś na własną modłę i tak już zostało. Dopiero potem, po jakimś czasie dowiedziałam się, że reverse double crochet uchodzi tez pod nazwą crab stitch i odnalazłam w książkach wyjaśnienie jak takie coś wykonać. Spróbuję przy innej okazji :) Królikom celowo zostawiłam małe białe kołnierzyki - "koloratki" dla ozdoby :)
Kiedy wypracowałam dolną część, wzięłam się za królicze czapeczki. I zgadnijcie co? Kolejny zonk! Rozmiar wyszydełkowanej czapeczki okazał się przymały na standardowej wielkości jajko. Czapeczka ześlizgiwała się. Więc od nowa trzeba było urabiać wzór tak aby czapeczka siedziała komfortowo na jajku.
Potem przyszła kolej na uszy i tu też zaczęły się kolejne przysłowiowe schody - uszy robi się spiralnie przez co naturalnie się skręcają i używa się jednocześnie dwóch kolorów. Instrukcje z magazynu okazały się mało pomocne. Prułam i zaczynałam te wąziutkie rurkowate kłapciuchy chyba z kilkanaście razy i za każdym razem kolory mieszały mi się ze sobą a powinny tworzyć oddzielne połacie koloru. Ostatecznie metodą prób i błędów doszłam, że kolory nie będą się mieszać jeśli będę szydełkować jak przy metodzie intarsji. Intarsji co prawda jeszcze nie umiem na tyle aby móc się tym pochwalić ale doczytałam co nie co i wygląd uszu się znacznie poprawił :) Na koniec zostało tylko doprawić królikom pompony.
Fju! Bitwa wygrana! 1:0 dla mnie :D
Króliczy kwartet składa się z 3 chłopaków i jednej pannicy :)
Żółty z różowym wydają się nadawać na tych samych falach....
Ale zielonemu coś się przysnęło w tym upale :) Za to pomarańczowy wydaje się być z czegoś wyraźnie zadowolony :D
Popas na trawie też musi być :) Kto by się nie chciał powygrzewać na słońcu?
Poniżej moje króliki ze swoim plakatowym idolem :D
Tak własnie wyglądały króliki z projektu :) Pochodzą one z gazetki Simply Crochet, wydanie nr 28.
Moje całkiem podobne, nieprawdaż? :)
Miłego weekendu wszystkim i kreatywnego tygodnia :)
Dzięki tym wszytkim co tu zajrzą i pozostawią ślad po sobie :)
Titania xX x
Przeurocze króliki i widać, że uwielbiają hasać po ogrodzie:)
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie:)
Według mnie króliki wyszły rewelacyjnie ... Mimo wszystkich przeszkód. Jestem pod wrażeniem :)
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie i zapraszam też do siebie :-)
Marille z http://marilles-crochet.blogspot.com/
Cudne! Warte tych wszystkich przygód :)
ReplyDeleteŚliczności! Przepiękne króliczki :-) Warto było dla nich pokonać wszystkie przeszkody :-)
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie.
Podziwiam - podziwiam za samozaparcie, podziwiam śliczne kitajce :)
ReplyDeleteKicaje wyszły rewelacyjne - warto było się z nimi męczyć.
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie :))
Piękne, piękne , piękne !!! Podziwiam Cię za upór - naprawdę efekt jest super !
ReplyDeleteŚwietne !!!
ReplyDeleteHi, hi wyglądają tak niewinnie a do tego są identyczne z tymi z gazetki:) Coś tu przesadzasz z tymi trudnościami:)) Oczywiście żartuję. Czasem jakaś "pierdoła" potrafi dać nieźle w kość. A duży projekt idzie jak po maśle.
Uparta z Ciebie bestia, ale efekt wynagrodził cały włożony trud :) Wspaniałe królasy, ba...nawet piękniejsze niż idol z plakatu ;)
ReplyDeleteA ja napiszę krótko - są piękne!!!
ReplyDeleteDobrze, że pomimo tylu problemów uparłaś się i zrobiłaś je do końca, bo są cudne :).
ReplyDeleteI jak dla mnie są identyczne jak te z gazetki, a nawet lepsze ;).
Śliczna kłapoucha ekipa :)
ReplyDeleteSą słodziutkie:)
ReplyDelete