Dziś będzie znowu o kotach :) Bo o kotach pisać lubię :D Zacznę najpierw od tego co stworzyłam i wykończyłam jeszcze dzisiaj po południu :) Zakładka do książki z super słodkim kociakiem. Ta da!
Jak Wam się podoba?
To był dodatek do najnowszego wydania Cross Stitch Crazy issue 227. Jak tylko go zobaczyłam wiedziałam, że będę musiała go wyhaftować od zaraz.
Pomysł na kartkę z kieszonką na zakładkę bardzo mi się spodobał - ciekawy i efektowny sposób podania prezentu :)
Widząc taką mordkę, nie sposób się nie uśmiechnąć :) Ucieszyłam się również, kiedy znalazłam u siebie filc w idealnie pasującym odcieniu - miodowym.
Naturalnie zakładkę zostawiam sobie :)
A teraz coś co tygryski lubią najbardziej: nowe zakupy książkowe no i oczywiście nowa zakładka w użyciu, uprzyjemniająca doznania czytelnicze :D
Nic mi tak nie poprawia humoru jak nowe czytadła w pięknej oprawie. Mam słabość do pięknych książek i o nietypowej tematyce :)
Następnie coś typowo zakupowego :) Chwalę się swoimi kocimi zakupami z ostatnich 2 m-cy.
Kiedy zobaczyłam w internecie ten białoczarny, "kredowy" projekt z kotem - zakochałam się w nim od razu. Widziałam kiedyś wcześniej na Etsy ten sam wzór w różach i fiolecie ale ten "chalkboard" podoba mi się o wiele bardziej! Zakupiłam go u babeczki, która wykonuje zestawy kupując legalnie grafikę od artystów - Yiotas Cross Stitch.
Nitki przyszły w postaci nawiniętych bobinków. Jest to mulina Madeiry. Nigdy nie wyszywałam jeszcze Madeirą, więc to będzie moje pierwsze doświadczenie z tą marką nici. Czy miał ktoś może problem z farbującą czarwoną muliną Madeiry? Pytam z ciekawości tak gwoli moich przeszłych doświadczeń z czerwoną muliną Anchora.
Ze zdjęcia widać jakich rozmiarów będzie ten projekt. Załączona czarna kanwa to 14 ct.
Witaj czarna tablico i kredo! :)
Jedziemy dalej :)
Nie tak dawno, jedna z facebookowych konwersacji na temat haftowania przypomniała mi o tym, że mam jeszcze do zakupienia kolejne zestawy hafcikowe z kotami Laurel Burch firmy Mill Hill. Pisałam już o nich kiedyś. Odkładałam te zakupy na później bo wiadomo, zawsze jest coś innego do kupienia w każdym m-cu :) Nie tak dawno temu ponownie zajrzałam do sklepu Sewanso, gdzie zakupiłam je pierwotnie i spanikowałam, kiedy nie mogłam znaleźć tych zestawów, których mi brakowało. Poznikały też one z innych sklepów internetowych! Po raz kolejny poratował mnie eBay i jeden sprzedawca ze Stanów, który miał wszystkie trzy brakujące zestawy i to na evenweave'ie, nie na Aidzie. Pierwsze trzy miałam z lnem więc chciałam mieć kontynuację. Udało się! Uff! Zestawy przyleciały bezpiecznie z USA.
Trzy brakujące...Teraz mam pełny komplet! Hurrrah! Jestem niezmiernie szczęśliwa :)
Tak wyglądają te kocie zestawy od tyłu: załączone płótno, instrukcje, dużo kolorowej muliny, cienka igiełka i koralikowy drobiazg.
Nie wyobrażam sobie uganiania się za częściami składowymi tych zestawów pojedynczo aby je skompletować. Kupienie całego zestawu na raz było jedyną opcją, nawet jeśli wydaje się to kosztowne.
Tż uszczęśliwił mnie jeszcze bardziej kiedy na minione święta BN sprezentował mi 4 brakujące ramki to tych zestawów. Kolejne Hurrah! :D Dopełniają one stylowo całości.
W ogóle to jestem wielką fanką twórczości Laurel Burch. Malowane bajkowe koty wyniosły ją na piedestał sławy. Jaka szkoda, że ta amerykańska artystka już nie żyje. Mam to szczęście być w posiadaniu dwóch pięknych notesów z kotami L.B. - seria Fantastic Felines z księgarni Waterstones.
Po rozłożeniu magnetycznych zakładek tak wyglądają okładki od tyłu :)
Mam też Burch'owe stempelki. Strrrasznie mi się podobają.
Propozycje kartkowe z użyciem tychże stempelków. Można z nich wyczarować cuda.
Jeśli spodobały Wam się bajkowe koty Laurel Burch to będziecie mieli /miały okazję je nawet wyhaftować :) A to wszystko dzięki Monice (Igiełka), którą zapoznałam z twórczością L. B i przekonałam do wykonania krzyżykowej adaptacji tychże kotów. Znajdziecie je w jej polskim sklepie oraz w jej rozwijającym się sklepie na Etsy.
A może ktoś się skusi na ten sympatyczny koci sampler? :) Również do nabycia u Moniki.
Tyle reklamy. Powracamy do tematu. Oto co wygrzebałam z przydasiowego pudła - coś o czym zupełnie zapomniałam, że mam i leżało dłuuuugo zapomniane:
Nawet nie pamiętam jak ten koci zestaw znalazł się u mnie. Chyba mi go ktoś podarował. Ten śpiący burasek przez cały ten czas jakoś nie zwracał mojej uwagi...
... aż do momentu aż 3 tygodnie temu w naszym domu zagościł nowy buraskowaty domownik i trzeci na liście inwentarza kot - Ben.
W wyniku życiowych wydarzeń Ben stracił swoją właścicielkę i teraz mieszka z nami. Stopniowo integrujemy się i oswajamy z pozostałymi kotami bo kocie animozje miedzy kocurami potrafią być bardzo skomplikowane. Na razie idzie nam to pod górkę. Ale szukamy różnych rozwiązań i kompromisów. I nie tracimy nadziei.
Tak więc przedstawiam Wam moja drużynę BBC:
Ben (on)
Banjo (ona)
Banjo (ona)
Cookie (on)
Na dziś koniec. Amen.
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.
Koty uwielbiam! :) Zakładka świetna i rzeczywiście patrząc na nią nie idzie się nie uśmiechnąć:)) W dodatku w takich optymistycznych kolorkach!
ReplyDeleteFajnie, że udało Ci się kupić brakujące zestawy do kociej kolekcji haftów - chyba nie ma nic gorszego dla nas, haftujących, gdy brakuje jakiejś części do kompletu. W sumie dla innych nic się nie dzieje, ale w nas jest świadomość tego braku.
Ostatnio też się przekonałam, że dużo lepiej jest kupić cały zestaw niż wszystko dobierać samemu, co nie zawsze jest łatwe. Dlatego ostatnio zakupiłam kilka zestawów Dimensions mimo ich ceny plus jeden wymarzony, choć nieźle nadszarpnął budżet ;-)
A ostatni zestaw "Zbyt zmęczony" z wiszącym kocurem na drzewie jest mi dobrze znany;-) sporo czasu się go naszukałam, gdyż wszędzie był w tamtym czasie niedostępny a zależało mi na nim bo idealnie przedstawia sposób odpoczynku mojego kota na drzewie. Jednakże (choć przypadkiem i po czasie) udało mi się zdobyć sam wzór, więc zrezygnowałam z zakupu zestawu, ponieważ i tak zamierzam zamienić szarości kociego futra na rude jak u mojego kocurka:) Sporo będzie z tym pracy, ale w ten sposób będzie idealnie przedstawiał mojego kota:)
Pozdrawiam:)
Cudowny post - kocie posty są najlepsze ! Zakładka jest śliczna, tez nikomu bym jej nie oddała tylko zostawiła dla siebie :)
ReplyDeleteTe koty pani Burch są przepiękne - fajnie że zgromadziłaś całą serię, teraz tylko życzę szybkiej realizacji, oby każdy zestaw stał się gotowym obrazkiem ! Jeśli chodzi o "Zbyt zmęczonego", to ja go mam - wyhaftowany wiele lat temu i nawet wisi na mojej ścianie :)
Ben jest śliczny - całuski i głaski dla niego - kotom należny dać dużo czasu i jest wielce prawdopodobne, że się dogadają a może nawet zaprzyjaźnią - powodzenia !
Och, ileż tu wspaniałości!!! Nie można oczu oderwać! A zakładka prześliczna!
ReplyDeletePozdrawiam:)
Genialny post! Ja ostatnio odkrylam, ze sama jestem ogromna kociara... Odkad mam swoja kicie szaleje na punkcie kocich motywow!
ReplyDeleteGenialna seria - wielkie zazdro :)
Ah i okrutnie podoba mi sie ten bialo-czarny kotelek, taki nietypowy :)
Buziaki :)
cudowności :)
ReplyDeleteTylu kociaków na raz w poście nie widziałam dawno. Przecudnie.
ReplyDeleteZakładka śliczna, aż chce się ją mieć, hafcić i zakładać...
Pozdrawiam
D.
Prawdziwe kotowisko u ciebie Marto ^_^
ReplyDeleteZakładka przepiękna. Nie dziwię się, że sobie zostawiasz. Zakupy godne pozazdroszczenia. Cały zestaw wygląda wspaniale. Dobrze, że udał ci się go skompletować.
Fantastyczny post! Wszystko mi się mega podoba!!!
ReplyDeleteZakładka jest rewelacyjna, a czarno-biały projekt jest obłędny!
Koniecznie pokazuj postępy w pracy nad tym haftem.
Kocia, sierściuchowa drużyna jest ekstra! Z czasem się dotrą i będzie ok:)
Zapomniałam napisać, że mulina w kolorze czerwonym farbuje chyba niezależnie od firmy.
ReplyDeleteDMC nr 666 kiedyś mi puściła kolor. W angielskiej serii. Może zbyt ciepłą kąpiel jej zafundowałam, nie wiem. Madeirą nigdy nie haftowałam.
wow... wszystko cudne.. ale zakładka najbardziej
ReplyDeleteAle kociakowo!!! Świetne wszystkie bez wyjątku - i te haftowane i na stempelkach i ten żywy :))))
ReplyDelete