Nie robię w tym roku żadnych postanowień bo wiem, że jak tylko wypiszę sobie listę rzeczy do zrobienia to na pewno nie doczeka się ona realizacji. Fajnie byłoby pokończyć przynajmniej niektóre z ufoków ale pożyjemy, zobaczymy. Nie będę nic sobie obiecywać. Jestem typowym zodiakalnym strzelcem - kocham wolność, niezależność i brak zobowiązań :) więc jak co roku idziemy na żywioł - kreatywność ma być spontaniczna i nieplanowana, często pod wpływem chwili. Taka mnie cieszy najbardziej. Niemniej koniec roku i fakt posiadania własnej pracowni zmotywował mnie skutecznie do wykończenia hafcików, które powstawały u mnie przez wiele miesięcy - seria The Prairie Schooler Nordic Holiday :) Pisałam o niej tu, tu, tu i tu.
Po raz pierwszy w życiu oprawiałam haft w postaci zawieszek więc nie byłam do końca pewna jaki będzie efekt końcowy. Bałam się, że niechcący zepsuję wielomiesięczne haftowanie, że coś się nie sklei albo, że wyjdzie krzywo. Oprawianie haftu to nie moja komfortowa strefa.
Posłużyłam się tekturkami, poliestrowym wypełnieniem do quilt'ów, filcem, sznureczkiem baker's twine i pistoletem na klej. Wyszło nieźle chociaż nie tak idealnie jak bym chciała. Niemniej pierwsze koty za płoty. Pierwszy raz jest zawsze najbardziej odkrywczy :)
Do środka wg instrukcji PS idzie karton / tektura. Użyłam dosyć cienkiej tekturki aby ładnie założyć za nią materiał i przykleić na gorąco do filcu. Problem z cienką tekturką jest taki, że wypacza się od mokrego kleju bo przyklejałam na nią uprzednio wypełnienie poliestrowe (notka ku pamięci: w przyszłości użyć taśmy dwustronnej!!!) a grubsza tekturka jest po prostu za gruba aby zawijać na nią płótno więc z tej opcji zrezygnowałam całkowicie. Mądry Polak po szkodzie.
T-ż obiecał mi zrobić prostą drewnianą ramkę na której będę mogła zawiesić te świąteczne zawieszki. Do zdjęcia powiesiłam je na sercowym wieszaku do kartek :) Nie jest to samo ale chciałam zobaczyć jak się będą prezentować.
Projekt odfajkowany. Ufok załatwiony. Kolejne zawieszki planuję na Wielkanoc :) więc będzie znowu okazja poeksperymentować w klejem i tekturkami.
Miłego dnia wszystkim :)
Zawieszki wyszły naprawdę bardzo fajnie! Z kolejnymi pójdzie Ci i szybciej i na pewno lepiej :) no i będziesz wtedy na 100% zadowolona, bo już wiesz co i jak :)
ReplyDeletepozdrawiam
he he dzięki. no mam nadzieje, bo te następne będą wymagały 2 x więcej klejenia :) czas pomyśleć o wielkanocy :D
DeleteCałkiem fajna kolekcja ;)
ReplyDeleteJa też nie robię postanowień, bo znając mnie to i tak połowy nie zrobię ;P
dlatego ja odpuszczam sobie postanowienia. tworzenie musi być spontaniczne a nie obłożone nakazami i zakazami :D mam alergię na wszelkie deadline'y :P
DeleteSą piękne!
ReplyDeleteA z każdą kolejną pracą nabywamy doświadczenia. Już się wie, co wcześniej poszło nie tak i można zmienić plan działania.
Pozdrawiam :)
dziękuję :)
Deleteto prawda, że praktykując nabywamy doświadczenia ale w przypadku haftu jeszcze jeden czynnik ma tu znaczenie: ilość godzin, które potrzeba do wykonania haftu - jak sobie pomyślę, że mogłabym to łatwo zmarnować przycinając coś bezmyślnie albo sklejając, to na samą myśl trzęsą mi się ręce :)
Zawieszki prezentują się wspaniale!!! Pozdrawiam gorąco:)
ReplyDeletedziękuję bardzo :)
DeleteRewelacyjne wykończenie!! Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku:)
ReplyDeletedziękuję :) jest nieźle ale następnym razem na pewno będzie jeszcze lepiej :)
DeleteOj, ja też nienawidzę "wykończeniówki", spędza mi sen z powiek... bo efekt końcowy może mnie srogo rozczarować :( Twoje zawieszki wyszły całkiem zgrabniutko, przeczytałam wszystko uważnie, bo być może wykorzystam kiedyś Twoje doświadczenie. Mam pytanie dot. filcu, jest ząbkowany na brzegu, czy wycinałaś to specjalnymi nożyczkami ? Ja też mam takie które powinny ząbkować, ale one to raczej szarpią.. czyżbym miała marny sprzęt ?
ReplyDeletePytałaś w komentarzu do mojego postu "Końca nie widać" skąd pochodzi skandynawski wzorek na błękitnej kanwie. Trafiłam na niego na Pintereście, to miejsce w którym można się zatracić, setki wzorów... i tam go wypatrzyłam :)
Filc przycinałam specjalnymi ząbkowanymi nożycami, używam je tylko do materiałów / tkanin bo papier i inne rzeczy je tępią.
DeleteCzy te nożyczki to takie ozdobne ząbkowane do papieru czy tez takie bardziej krawieckie nożyce z ząbkami. Te pierwsze na mur beton się nie nadadzą. Jeśli nie masz takich fachowych nożyc, warto zainwestować w nie, przydają się właśnie do takiej ząbkowej obróbki płótna, docinania wokół haftowanych motywów itp.
A wzorek -pogrzebałam na Pinterescie i znalazłam! :D Bardzo mi się podoba, dzięki!
Łał, jestem pod wrażeniem!
ReplyDeletePS
Jak tylko zrobię jakieś postanowienie, to włącza mi się taki wewnętrzny "przekór", który kombinuje, jakby tu pomieszać. Życie biorę "na spontan", wtedy nie mam pretensji do losu, że coś poszło nie tak.
Popieram "brak postanowień - to najlepsze postanowienia!"
No ja właśnie mam taki przekór od urodzenia ;-)
DeleteCzekałam kiedy się pojawią ukończone zawieszki i się doczekałam :) fajnie wyszły a wykończenie mnie zawsze męczy dlatego podwójne brawa :)
ReplyDeleteJa znowu lubię plany i postanowienia ( co widać na moim blogu ostatnio ). Natomiast jeżeli nie wyjdzie to trudno, jest zawsze kolejny rok :)
Och, gdyby nie te oprawy haftów, ile ja już bym miała obrazów na ścianach... :) a tak zabieram się za nie jak pies do jeża ;)
Deletewyglądają rerwlacyjnie :)
ReplyDeletedziękuję :)
DeleteJuż wyglądają świetnie, na specjalnej ramce będzie perfekcyjnie.:)Też nie przepadam za wykończeniami.;)
ReplyDeletePrzepiękne te zawieszki i świetnie wyeksponowane. Gratuluję.
ReplyDeleteŻyczę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
Pozdrawiam serdecznie :)
"kreatywność ma być spontaniczna i nieplanowana" DOKŁADNIE! Mam identyczne myślenie! Żadnych planów :-)))
ReplyDeleteA zawieszki prezentują się doskonale :-)