What is this blog about? / O czym jest ten blog?

This blog is going to be my journey into a fabulous world of yarns, threads, fabrics, embroidery, cross stitch, hand and machine sewing, tatting and crocheting. It is my journey in eighty reels around the sewing world I have recently embarked on :) Adieu!

Ten blog jest moją pierwszą podróżą w bajecznie kolorowy świat ręcznych robótek, igieł, nici, szydełek, czółenek i szmatek. To tu chce pokazywać swoje pierwsze zmagania z igłą i szydełkiem, uczyć się nowych technik, realizować projekty, dzielić obserwacjami itp. Zamierzam bowiem udac się w podróż w 80 szpulek dookoła krawieckiego świata :)
Ahoj!

Monday, April 14, 2014

1 i 1/2 królika

Pamięta ktoś może tę wielkanocną książkę Arne i Carlosa z kolorowymi wełnianymi jajkami, zającami, kurami i bombkami? Pisałam o niej TU. Po ponad półtora roku praktyki robienia na obustronnych drutach, czas najwyższy wyjść ze swojej strefy wygody i stworzyć coś więcej niż wełnianą bombkę czy jajo :) Tak więc w tym roku jak postanowiłam tak i zrobiłam - wydziergałam na drutach swojego pierwszego królika :) A właściwie to półtora królika bo drugi już siedzi na drutach :)


Tak właśnie wygląda mój pierwszy prototyp królika. Nie jest idealny, może i ma "podskórny celullitis", wiotkie pośladki i wszelkie lumps and bumps :)))) ale wiem już co można by było poprawić, zrobic lepiej i gdzie zrobiłam błędy i unikam ich teraz przy robieniu następnego.


Królik jest w kolorach raczej przypadkowych. Jak robię pierwszy model, nie dbam zbytnio o kolor i typ włóczki. Biorę pierwszą lepszą, przypadkową. Korzystam głownie z akrylowej wełny a właściwie jej resztek.  Szkoda mi było sprężystego poliestru więc wypchałam królika watą, której mam pod dostatkiem. Wata jednak lubi się zbijać w kawałki. Najważniejsze jednak, że teren niezany rozpoznany i wzór na królika rozgryziony :D Teraz tylko kombinować i ulepszać, ulepszać, ulepszać...


Królik jest bardzo leciutki, waży naprawdę nie wiele. Dobrze sie go trzyma w ręku, byłby dobrym towarzystem zabaw dla małego dziecka :) Chyba najwięcej problemu sprawiły mi oczy. 3 razy wyszywałam je i prułam aby w miare dobrze wyglądały. Wciąż nie jest to jeszcze to co chciałam ale pracuję nad tym :) Jak się okazało, wyszywanie wełną na wełnie jest zupełnie inne niż wyszywanie muliną na płótnie. Kwestia dopracowania. Mogłam jednak mu bardziej wypchać watą tę króliczą głowę ;P


Królicze tyły :) Pompom musi być!


I na płasko, na pleckach :) Sweterek wygląda na nim trochę jakby się zbiegł w praniu he he he. Następnym razem nie będę się upierać przy mniejszych drutach.


Tż go sobie przygarnął. Teraz królik jeździ z nim samochodem :)


 Wypadałoby  jakoś nazwać "pierworodnego" :) ale nie mam pomysłu na imię dla pierwszego królika. Jakieś propozycje?

A tymczasam na drutach majtają już nogi króliczego kuzyna :) Nitki jeszcze nie pochowane ale to kwestia kosmetyczna. To fikuśne zdjęcie próbowałam zrobić lewą ręką trzymając aparat a prawą druty z połową królika :) Jak widać nie łatwo bez asystenta :)


Tym razem sie bardziej staram przy dzierganiu. Włóczka nadal akrylowa. Oczka splotu gładsze, bardziej wyraziste, równe. Do środka pójdzie tym razem wkład z poliestru.


I na koniec jeszcze tylko rzut okiem na króliki z książki. Czyż nie wyglądają fajnie razem w grupie?




Praca nad projektami wielkanocnymi wrze. Ciekawe ile uda mi się skończyć przed Wielkanocą?

EDIT:
Pochwaliłam się pierwszym królikiem na stronie facebookowej autorów książki - Arne i Carlosa, no i proszę! Całkiem niezły odzew, włącznie z komentarzem od samych "Miszczów" :D

7 comments:

  1. Prototyp moim zdaniem bardzo udany (chociaż bardzo ciekawie wytknęłaś mu wszystkie niedoskonałości) - karierę zrobił, samochodem się wozi i zapowiada się, że wkrótce będzie miał super rodzinkę:)
    Zdolna jesteś bardzo - miłego dziergania życzę!

    ReplyDelete
  2. Uroczy królik Ci się udał. Ja nazwałabym go Długonogi bo raczej nie Długouchy. Może kiedyś też uda mi się takiego wydziergać. Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia

    ReplyDelete
  3. Najbardziej rozbawiło mnie stwierdzenie " wiotkie pośladki" :D i dumnie opalający się w słońcu królik, słodzika z niego , masz dystans do tych niedoskonałości które sama widzisz, ja mogę tylko podziwiać, bo druty to dla mnie czarna magia :) możesz być dumna z "pierworodnego" Pozdrawiam

    ReplyDelete
  4. Jak na debiut, to wyjątkowo słodki:) Nic dziwnego, że ma już miejsce w aucie:) cellulit jakoś u niego nie przeszkadza:) powodzenia przy następnych, tylko patrzeć, jak będziesz miała stadko!!

    ReplyDelete
  5. Cudowny królik! Jest wspaniały z tymi długimi kończynami :-) Zakochałam się w nim...
    Pozdrawiam serdecznie.

    ReplyDelete
  6. Świetny pierworodny! Kolejny już zgrabniej się zapowiada! Już widzę u Ciebie całą, króliczą gromadkę:))

    ReplyDelete

Share Your Love, Leave a Comment :)